Czwartkowa sesja była ostatnią przed świętami i jednocześnie ostatnią w I kwartale. I jeśli wierzyć powiedzeniu, że ważne jest to jak się kończy, a nie zaczyna, to trzeba przyznać, że giełdowe byki nie mają się czego wstydzić.
W czwartek na naszym rynku od początku dnia karty rozdawali kupujący. Co prawda na samym początku skala wzrostów była jeszcze stosunkowo nieduża, ale już po godzinie handlu WIG20 był ponad 1 proc. nad kreską i znalazł się powyżej psychologicznego poziomu 2400 pkt. O ile w ostatnich dniach można było marudzić, że nasz rynek odstaje od innych europejskich parkietów, tak w czwartek role się odwróciły. Największe rynki notowały raczej symboliczne zmiany, a u nas wzrosty dodatkowo przybrały na sile. Nastrojów na GPW nie było w stanie popsuć nawet niezdecydowanie inwestorów na Wall Street po rozpoczęciu handlu. Tym razem nasz parkiet żył swoim życiem i pod koniec dnia stało się już jasne, że nic nie jest w stanie zmącić dobrych nastrojów. WIG20 ostatecznie zamknął notowania 1,7 proc. nad kreską.
Inwestorzy udają się więc na święta w dobrych nastrojach. Cały I kwartał też można zapisać na plus, gdyż indeks WIG20 zyskał około 4 proc. Z jednej strony wzrosty mogą cieszyć, ale warto jednocześnie też zwrócić uwagę, że odstawialiśmy od największych parkietów. S&P 500 czy też niemiecki DAX zyskały bowiem około 10 proc.
W czwartek błysnęło znów złoto. Jego cena po południu rosła o ponad 1 proc. i znów znalazła się powyżej poziomu 2200 USD za uncję. Wzrosty notowała także ropa naftowa. W tym przypadku mowa o ruchu rzędu 1,5 proc.