Zauważyć trzeba jednak, że wzrostom na Starym Kontynencie tylko w ograniczonym stopniu przeszkadzał rynek amerykański. Gdy europejskie giełdy się zamykały, skala spadków w USA była dość ograniczona, a one same miały dość wąski charakter, wynikając przede wszystkim z zachowania Alphabetu (-7,50%). Po komunikacie i konferencji Fed przecena jednak przyspieszyła, S&P500 spadło finalnie o 1,61%, a NASDAQ o 2,23%. Jerome Powell nie wykluczył całkowicie obniżki w marcu, ale ocenił ją jako mało prawdopodobną – dla nas jedynym scenariuszem, w którym może do niej dojść, jest obecnie gwałtowne pogorszenie danych z gospodarki i spadki na NYSE w lutym i pierwszej połowie marca. Wbrew spekulacjom nie pojawiły się też żadne twarde sygnały dotyczące końca QT, dyskusja na ten temat również ma się oficjalnie rozpocząć dopiero wiosną, co może być pewnym rozczarowaniem dla inwestorów.
W godzinach porannych spada zdecydowana większość indeksów azjatyckich, choć część wczorajszych strat odrabia Hang Seng. Dzień może być wyraźnie słabszy dla sektora bankowego w Europie i na świecie, co zapewne uderzy też w GPW. Ma to związek nie tylko z dość słabymi wynikami BNP Paribas i Deutsche Banku, ale też spadkiem o 21% Aozora Bank w Tokio w efekcie strat poniesionych w amerykańskim sektorze nieruchomości komercyjnych, a także przywołanymi wczoraj echami marca 2023 r. – o 38% spadały wczoraj notowania New York Community Bancorp, jednego z banków regionalnych przejmujących aktywa Signature Bank. Sesja w Polsce i Europie rozpocznie się zapewne na minusach, ale kontrakty futures na indeksy amerykańskie znajdują się rano w terytorium dodatnim. Rynki zachowują na razie duży spokój, gdyby nie skrajnie wysokie wyceny w USA mówilibyśmy zapewne o krótkim przerywniku w dalszych wzrostach. Obecnie pozostajemy jednak nieufni, mimo publikacji istotnych danych w trakcie dnia (m.in. inflacja w strefie euro, ISM z amerykańskiego przemysłu) ponownie będziemy oczekiwać przede wszystkim na to, co wydarzy się po zamknięciu, gdy raporty podadzą m.in. Apple, Amazon i Meta Platforms. Dalsze wzrosty NASDAQ będą naszym zdaniem trudne, o ile cała ta trójka nie da im solidnych podstaw.
WIG20 wzrósł najmocniej w Europie
Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska
Wczorajsza sesja przyniosła kontynuację pozytywnych nastrojów i WIG20 wzrósł o blisko 2%, do 2279 pkt. Dobrych nastrojów nie popsuł nawet niższy od oczekiwań odczyt PKB. Jak podał wstępnie GUS, w 2023 r. polska gospodarka urosła o 0,2%, a konsensus rynkowy wskazywał na wzrost o 0,5%. W gronie blue chips liderami wzrostów byli przedstawiciele sektora finansowego, na czele z PZU, którego akcje zdrożały o 4,2%. Kolejne pozycje w tabeli zdominowane były przez banki. Wszystkie spółki wchodzące w skład WIG20 zakończyły dzień na plusie. Indeks średnich spółek również wyraźnie zyskał (1,9%). Na GPW trwa sezon na publikację wyników za IV kwartał, co wyraźnie wpływa na zachowanie notowań. Wczoraj jednym z liderów pod względem wzrostów było XTB. Spółka opublikowała bardzo dobre wyniki za poprzedni kwartał i przestawiła ambitne plany rozwoju, dzięki czemu jej notowania rosły o 15% wyznaczając historyczny szczyt. Wzrosty XTB wyraźnie pomogły indeksowi mWIG40. W przypadku sWIG80 wzrosty były niewielkie i wyniosły 0,3%.
Polska giełda pozytywnie wyróżniała się na tle zagranicy. WIG20 wzrósł najmocniej w Europie. Niemiecki DAX spadł o 0,4%, a francuski CAC40 o 0,27%. Do wyraźniej przeceny doszło na Wall Street. Amerykańskie indeksy już od samego początku sesji były pod presją za sprawą spółek technologicznych. Alphabet i Microsoft opublikowali po zamknięciu wtorkowej sesji wyniki, które były powyżej prognoz rynkowych. Jednak dobre raporty skłoniły inwestorów do realizacji zysków. Ponadto wczorajsze posiedzenie Fed, zgodnie z oczekiwaniami nie przyniosło niespodzianek i stopa funduszy federalnych została utrzymana, jednak konferencja Jerome Powella, pokazała, że decydenci nie są jeszcze gotowi na obniżki stóp. "Nie sądzę, aby Fed zaczął obniżki stóp proc. w marcu" – powiedział prezes Fedu.
W dzisiejszym kalendarzu makroekonomicznym przewidziano m.in. publikację indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego. Ekonomiści BNP Paribas przewidują, że wskaźnik nieznacznie wzrósł do 47,8 pkt z 47,4 pkt w grudniu, jednak pozostał wyraźnie poniżej granicznego poziomu 50 pkt. Natomiast globalni inwestorzy będą wyczekiwać jutrzejszych danych z amerykańskiego rynku pracy. Rynkowe prognozy wskazują na dalsze miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki. Choć tempo wzrostu zatrudnienia wygasa (prognozowany przyrost liczby etatów o 180 tys. w pierwszym miesiącu roku w porównaniu z 220 tys. w grudniu) to przewiduje się, że stopa bezrobocia pozostaje niska 3,8%.