W przypadku tego ostatniego bykom udało się zdobyć nowe, historycznie wysokie maksima. Benchmark uwzględniający prawa z akcji przebił się przez opór 4636 pkt. Jak na razie fajerwerków nie ma, a ostatnia zagrywka może wciąż okazać się jedynie pułapką hossy. Niemniej jednak rekord to rekord, a niedźwiedzie wciąż pozostają bezbronne. Tym bardziej że w natarciu są także najmniejsze spółki. sWIG80 wykonuje atak i po kilkumiesięcznym odpoczynku byki są wystarczająco wypoczęte. Trzecia linia nadrobiła straty względem WIG-u. Takiej sytuacji mogą pozazdrościć m.in. gracze z Deutsche Boerse czy Wall Street. Tam wciąż małe spółki wykazują się słabością, a indeksy je reprezentujące, jak sDAX czy Russell 2000, mają zaległości około 30 proc. Dosyć nietypowe zjawisko jak na zdrową hossę. Tego problemu nie widać nad Wisłą. Patrząc na WIG20TR i DAX vs szczyty hossy z 2007 r. czy 2018 r., widać, jak wiele pracy musi jeszcze wykonać indeks 20 spółek. Jednakże ta kwestia ma prawo okazać się dodatkowym bodźcem do wzrostów cen akcji nad Wisłą w 2024 r.

Czy GPW okaże się enklawą hossy, tego na kreskach nie widać. Tym bardziej że USD/PLN mocno niepokoi swoim zachowaniem. Kluczowa wciąż pozostaje para EUR/PLN. Tutaj euro ma otwartą furtkę w kierunku 4,00 zł. A taki scenariusz raczej nie pozostanie bez wpływu na zachowanie WIG20TR czy WIG20.