Słabość jednego z zawodników przekłada się na końcowy wynik całej rozgrywki. Wprawdzie bywają okresy, kiedy jeden jest silniejszy od drugiego, ale zazwyczaj gra odbywa się w tym samym tempie. Raz złoty jest na szczytach, innym razem to indeks bryluje powyżej oporów jako pierwszy. Ważne, aby WIG20USD pokonywał przeszkody i wspinał się po szczebelkach punktowych. Obecnie benchmark oscyluje wokół 560 pkt, czyli przebywa w strefie najwyższej od lutego 2022 r. Do szczytów z 2021 r. wciąż mu trochę brakuje, ale to nie jest najważniejsze. W ostatnich dniach WIG20USD zaatakował linię trendu spadkowego, poprowadzoną po kluczowych maksimach z kilkunastu lat. Ogólnie wielka sprawa. Podjęty został wysiłek, aby wreszcie nad Wisłą pojawił się przełom. Pikanterii dodaje fakt, że owa linia to także górne ograniczenie kanału, jaki od ponad dekady wyznacza zakres wahań wskaźnika giełdowego. Pojawia się możliwość, aby nie na tydzień czy miesiąc, lecz na lata na GPW zagościła hossa. Do tego potrzebne są dalsza zwyżka WIG20 oraz spadki USD/PLN. Jednakże WIG20 ma problem z kontynuacją wzrostów za sprawą większego brata – WIG walczy z podwójnym szczytem. WIG20TR zmaga się z oporem, który począwszy od 2007 r. wielokrotnie zatrzymał hossę nad Wisłą. Nie można zapomnieć, że USD/PLN w piątek walczył z formacją młotka.