Wczorajsza sesja na GPW miała bardzo ciekawy przebieg. Przez długą część dnia to podaż rozdawała karty, ale na ostatniej prostej byki zerwały się do ataku i wyciągnęły WIG20 nad kreskę. Czy można to traktować jako dobry prognostyk? Patrząc na początek środowej sesji można powiedzieć, że szału nie ma. WIG20 po godzinie handlu był na symbolicznym minusie. Też jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że o ten szał jest dzisiaj wyjątkowo trudno.
Nerwowo było bowiem wczoraj na Wall Street. Indeks S&P 500 stracił prawie 1,5 proc. Nasdaq spadł z kolei o blisko 1,6 proc. - Wczorajsza sesja w USA wyglądała bardzo słabo. Bardzo silnie spadał Amazon (-4,03 proc.), indeks S&P500 Information Technology przekroczył granicę 10 proc. spadku od lipcowego szczytu. Sesja wskazuje w naszej ocenie na kontynuację spadków, na koniec korekty będzie trzeba zapewne jeszcze zaczekać - wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.
Czytaj więcej
Wtorkowa sesja za oceanem zakończyła się mocnymi spadkami indeksów. Inwestorom wciąż spędza sen z powiek perspektywa wysokich stóp procentowych przy słabnącej gospodarce.
Nieco lepsze sygnały popłynęły natomiast z Azji. Tam już częściej można było zobaczyć kolor zielony na rynkach. Nikkei225 zyskał blisko 0,2 proc. Podobną zwyżkę notował Shanghai Composite. Hang Seng przed zamknięciem rósł z kolei około 0,6 proc.