W USA, przy stopach procentowych powyżej 5 proc., uważano, że wyjście na nowe szczyty będzie trudne lub niemożliwe. A indeksy amerykańskie są bardzo blisko szczytów i dzieli je od nich zaledwie kilka procent.

Niemniej jednak nie jesteśmy w ramach cyklu w akcyjnej fazie, tylko w obligacyjnej, na co także wskazują silne napływy do funduszy obligacyjnych w USA. Z kolei według prognoz Conference Board do końca 2024 r. zobaczymy zarówno wolniejsze tempo wzrostu PKB, jak i postępującą dezinflację. Jednocześnie 2023 będzie rokiem szczytu, jeśli chodzi o stopy procentowe, które w kolejnym roku mają spaść. Zatem USA znajdują się w fazie dezinflacyjnego spowolnienia gospodarczego i u progu pogorszenia sytuacji na rynku pracy w postaci wzrostu stopy bezrobocia.

Tym samym możemy zbliżać się do momentu, gdy faza akumulacji amerykańskich obligacji będzie bliższa końca. W zasadzie dla rynku dziesięcioletnich papierów trwa ona od października 2022 r., gdzie został ustanowiony dołek cenowy, i od tamtego czasu notowania wahają się w przedziale wynoszącym około 6 proc. Może być to typowe dla akumulacji, która w ostatnim kwartale 2023 r. oraz na początku 2024 r. może przerodzić się w fazę nowego trendu wzrostowego.

Może być to potwierdzone przez zejście rentowności dziesięciolatek poniżej 3,6 proc., a następnie poniżej 3,4 proc.