Poranek maklerów: Warszawskie byki trzymają formę

Choć w piątek na GPW pojawiła się lekka czerwień, to cały miniony tydzień był dla naszej giełdy udany. WIG20 zyskał przez pięć dni 2,5 proc. i na koniec zameldował się przy 1900 pkt. Trochę gorzej powiodło się małym spółkom, których indeks zyskał przez tydzień 1,3 proc. Z kolei mWIG40 zanotował symboliczną stratę 0,1 proc.

Publikacja: 24.04.2023 09:09

Poranek maklerów: Warszawskie byki trzymają formę

Foto: AdobeStock

Na głównych rynkach w Europie Zachodniej indeksy powiększyły w minionym tygodniu dorobek, choć analitycy nie ukrywają, że były apetyt na więcej. DAX i CAC40 zyskały odpowiednio 0,5 i 0,8 proc. Bilans tygodnia na Wall Street wypadł z kolei minimalnie pod kreską – straty sięgnęły od 0,1 do 0,4 proc. To stamtąd mogą płynąć w tym tygodniu ważne sygnały dla rynków w związku z publikacją wyników przez duże korporacje. Czego spodziewają się analitycy?

Sezon wynikowy nabiera rozpędu

Patryk Pyka, DI Xelion

Piątkowa sesja na GPW zakończyła się spadkiem głównych indeksów notowanych na warszawskim parkiecie, jednak cały poprzedni tydzień należy zaliczyć do udanych. Polski indeks blue chipów w trakcie dnia konsolidował się wokół poziomu 1 900 pkt i ostatecznie zakończył dzień ze zniżką o 0,55%. Przecena pojawiła się również w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 stracił 0,88% a sWIG80 0,17%. Warto jednak zwrócić uwagę, że w ujęciu całego tygodnia WIG20 zachowywał się relatywnie dobrze na tle otoczenia zewnętrznego i zyskał 2,5% przy neutralnych wynikach rynków bazowych.

W trakcie dnia poznaliśmy wstępne odczyty kwietniowych PMI, które pozytywnie zaskoczyły w kontekście usług, a negatywnie w przypadku przemysłu. Usługowy PMI dla całej strefy euro wzrósł w kwietniu do 56,6 pkt, z kolei produkcyjny obniżył się do 45,5 pkt (najniższa wartość od 35 miesięcy). Różnica pomiędzy usługowym, a przemysłowym PMI wzrosła do 11,1 pkt, co jest najwyższą tego typu różnicą w historii publikacji wskaźników. Warto zwrócić uwagę, że niska wartość PMI dla sektora wytwórczego jest po części efektem skracania się terminów dostaw, co ma związek z odbudową łańcuchów dostaw i nie świadczy bynajmniej o głębokim kryzysie w przemyśle europejskim. Tymczasem zaskakująco dobra forma sektora usług w strefie euro z jednej strony jest dobrą informacją, jednak z drugiej może wprowadzać niepokój w kontekście walki z inflacją, która na Starym Kontynencie w ramach komponentu usługowego nie traci impetu.

Podobnie jak na rynku krajowym i europejskim, spokojną sesję w piątek mogliśmy również obserwować za oceanem. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq zyskały ostatecznie 0,09% oraz 0,11%. Obserwowana w ostatnim czasie niska zmienność na rynku amerykańskim może zakończyć się w najbliższych dniach. W tym tygodniu swoje wyniki opublikują takie spółki jak Microsoft, Alphabet, Amazon czy Meta. Natomiast do tej pory swoimi raportami pochwaliło się ok. 18% spółek należących do indeksu S&P500 i w ujęciu zagregowanym ich spadek zysku wyniósł 6,2% r/r. Choć wciąż mówimy o spadku zysków, wiele wskazuje na to, że nie będzie on tak głęboki, jak zakładano na starcie sezonu wynikowego (prognozy wskazywały na spadek o 6,7% r/r).

Tymczasem ogólny wydźwięk sprawozdań opublikowanych w ubiegłym tygodniu przez niektóre banki regionalne sugeruje, że sytuacja w sektorze została opanowana. Jak podaje WSJ, wśród największych banków regionalnych, które opublikowały raporty łączny spadek nieoprocentowanych depozytów w pierwszym kwartale wyniósł ok. 8%. Warto również zwrócić uwagę, że w niektórych przypadkach wskazywano, że w pierwszej połowie kwietnia banki odnotowywały już napływy depozytów (łącznie ok. 20 mld USD). Nie zmienia to jednak faktu, że wynik odsetkowy netto banków regionalnych znajdzie się w kolejnych kwartałach pod presją rosnących kosztów związanych z oprocentowaniem depozytów. Dziś zapewne w centrum uwagi znajdzie się publikacja wyników First Republic Bank, które poznamy przed rozpoczęciem sesji na Wall Street. Przypomnijmy, że bank ten w marcu był bliski podzielenia losu SVB oraz Signature Bank, a zatem zapowiada się jedna z najciekawszych publikacji w tym sezonie wynikowym.

Nad Wisłą silna pozycja byków pozostała utrzymana

Piotr Neidek, DM mBanku

Poranne notowania kontraktów terminowych na DAX wskazują na neutralne otwarcie się rynku we Frankfurcie. Niemiecki indeks zakończył tydzień na plusie, a piątkowa sesja poprawiła lokalną sytuację byków. Nie oznacza to jednak, że ryzyko przeceny w ramach formacji klina zostało zażegnane. Piątkowe podbicie ma prawo okazać się jedynie korektą wzrostową, a magnesem wciąż pozostaje podstawa ww. formacji. Niedźwiedzie mają także inny powód, aby pojawić się na parkiecie. Pod koniec marca doszło do uformowania się dziennej luki hossy. Jej wydźwięk nie jest tak znaczący jak w przypadku tygodniowej formacji. Jednakże historia ostatnich miesięcy pokazuje, że DAX ma tendencję do cofania się w kierunku takiego okna. To sprawia, że byki mogą mieć utrudnione zadanie w utrzymaniu się na bieżących poziomach.

Na Wall Street jak na razie bez większych zmian. Kluczowe indeksy pozostają w miejscu. Nasdaq100 wciąż konsoliduje się powyżej wsparcia. Technologiczne byki utrzymują się w strefie komfortu, a stan ten trwa od ostatnich dni marca. Ostatnim razem podobny odpoczynek miał miejsce pod koniec 2022r. Wówczas z horyzontalnych przepychanek zwycięsko wyszły niedźwiedzie. Jak na razie brakuje klarownych sygnałów. Na szerokim rynku wciąż dominują akcyjne byki. S&P500 znajduje się poniżej tegorocznych szczytów, ale broni się na linii trendu wzrostowego. Wskaźniki impetu jeszcze są na korzyść dalszej zwyżki. Tygodniowe formacje świecowe także. Problemów dostarczają kryptowaluty, które wprawdzie należą do innej klasy aktywów, ale pokazują nastawienie inwestorów do ryzyka. W ubiegłym tygodniu bitcoin stracił -10%. Odbił się od długoterminowego oporu oraz przełamał lokalne wsparcie. Czy była to jedynie mocniejsza korekta, czy początek kolejnej zniżki, okaże się wkrótce, ale nastroje na rynku kryptowalut uległy znaczącemu pogorszeniu.

W piątek WIG20 nie powtórzył już sukcesu z poprzednich dni i tym razem znalazł się w ogonie europejskich indeksów. Podobnie jak tydzień temu w piątek, najmocniej zwyżkował BUX(+1.1%). Wysoko znalazł się czeski PX, jednakże w gronie rynków Emerging Markets tym razem zabrało warszawskich benchmarków. Nad Wisłą pojawiła się czerwień, ale silna pozycja byków pozostała utrzymana. WIG finiszował nad poziomem otwarcia. sWIG80 wybronił się nad 21000 punktów, a WIG20 rzutem na taśmę zakończył tydzień nad poziomem 1900pkt. Wsparciem na najbliższe dni jest 1854.76 i do tej wysokości byki mogą czuć się względnie bezpieczne. W krótkim terminie inwestorzy powinni uważać na formacje G&R, jaka ma prawo wykształcić się na godzinowym wykresie. Otoczenie zewnętrzne jak na razie sprzyja zwolennikom grania długich pozycji. Na rynku walutowym presja na złotego utrzymuje się. Sygnały, jakie w kwietniu popłynęły z EURPLN, zwiększają szansę na dalsze umacnianie się polskiej waluty.

Rynki zagraniczne: Sezon wyników lepszy od prognoz

Adam Stańczak, DM BOŚ

Globalne rynki akcji mają za sobą kolejny tydzień spotkania z wynikami spółek, który na poziomie zmian indeksów okazał się raczej okresem wygaszania zmienności niż poważnych przesunięć. DJIA spadł o 0,2 procent, gdy Nasdaq Composite oddał 0,4 procent przy stracie szerokiego S&P500 o 0,1 procent. W Europie zmiany były nieco większe, ale zwyżki francuskiego CAC o 0,8 procent i niemieckiego DAX-a o 0,5 procent trudno uznać za poważne w czasie, który miał przynieść większą zmienność. W istocie, po dwóch tygodniach spotkania rynków z wynikami kwartalnymi spółek sezon publikacji raportów finansowych okazuje się raczej okresem stabilizacji z lekką tendencją wzrostową niż spadków, jakich obawiano się w związku z faktem, iż kwiecień miał być czasem odpowiedzi inwestorów na kolejny kwartał strat spółek. Patrząc tylko przez pryzmat Wall Street zachowanie rynku jawi się jako zrozumiałe. Inwestorzy weszli w sezon wyników z przekonaniem, iż kondycja spółek będzie czytelnie gorsza, a opublikowane już raporty kwartalne okazują się lepsze od prognoz. Na dziś, Wall Street oglądana przez pryzmat indeksu S&P500 zaskoczyła inwestorów zyskami o około 5 procent wyższymi od oczekiwań. Co ważne, rynek nagradza spółki bijące prognozy zwyżkami , gdy karą za wyniki gorsze o oczekiwań jest raczej stabilizacja, a jeśli przecena, to naprawdę minimalna.

Całość zdaje się sumować w obraz rynków, które wyceniły negatywne scenariusze. Naprawdę jednak warto poczekać z ocenami sezonu publikacji wyników kwartalnych do końca zaczynającego się tygodnia, który przyniesie raporty technologicznych gigantów. W planach są wyniki Amazon, Alphabet (Google), Meta Platforms (Facebook) oraz Microsoft i każda z tych spółek ma potencjał mocnego ruszenia rynkiem. Co ważne, Nasdaq 100 – indeks grupujący 100 największych spółek z giełdy Nasdaq – będzie miał spotkanie z wynikami swoich liderów w kontekście blisko 19-procentowej zwyżki w perspektywie year-to-date, gdy w tym samym czasie S&P500 rośnie o 7,7 procent. Przestrzeni do niespodzianki jest w tym wypadku znacznie mniej, a więcej do negatywnych zaskoczeń, choć trzeba też pamiętać, iż amerykańskie spółki technologiczne mają za sobą okres radykalnego cięcia kosztów, a niektóre – jak Microsoft – kwartał nowej gorączki technologicznej związanej z wejściem na rynek narzędzi sztucznej inteligencji okrzykniętej już rewolucją na miarę Internetu. W praktyce warto oczekiwać od rynków powrotu zmienności, którą będą generowały dynamiczne odpowiedzi inwestorów na to, co dzieje się w sektorze nowych technologii w USA. Można założyć, iż to właśnie rynek Nasdaq będzie w centrum uwagi i z tego kierunku będą wysyłane nowe impulsy.

Patrząc poza sezon publikacji wyników kwartalnych na plan pierwszy musi wybić się zbliżające się posiedzenie FOMC i perspektywy polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Ciekawostką jest, iż ostatni tydzień przyniósł zbliżenie „stanowisk” rynku i Fed w kwestii przyszłości polityki Rezerwy Federalnej. Po tygodniach prognozowania końca cyklu podwyżek stóp procentowych w USA i oczekiwania szybkiego rozpoczęcia cyklu obniżek, rynek Fed Fund Futures prognozuje ostatnią podwyżkę stóp procentowych przez Fed na początku maja, a później przejście polityki monetarnej w fazę wywłaszczenia, czyli stabilizacji ceny kredytu. Dokładnie taki scenariusz polityki Fed rysował się z wypowiedzi przedstawicieli FOMC i prognoz rysowanych w komunikatach FOMC. Uwzględniając reakcje na wyniki spółek i zgodność oczekiwań rynku z oczekiwaniami Fed, przyszłość dla giełd rysuje się raczej w scenariuszach stabilizacyjnych. Warto jednak brać pod uwagę fakt, iż wejście w maj kończy w pewnym sensie pierwszą fazę w rocznej historii rynku i środkowe miesiące – a więc okres maj-wrzesień – mogą przynieść klasyczne zagrania w modelu sell in May, w którym rynki będą operowały w kontekście obaw przed płytką recesją w USA, po czym wejdą w fazę rozgrywki o wzrostową końcówkę roku. Inaczej mówiąc warto liczyć się ze scenariuszem, w którym przed kilka miesięcy indeksy będą zwyczajnie stały w miejscu.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego