W piątek WIG20 nie powtórzył już sukcesu z poprzednich dni i tym razem znalazł się w ogonie europejskich indeksów. Podobnie jak tydzień temu w piątek, najmocniej zwyżkował BUX(+1.1%). Wysoko znalazł się czeski PX, jednakże w gronie rynków Emerging Markets tym razem zabrało warszawskich benchmarków. Nad Wisłą pojawiła się czerwień, ale silna pozycja byków pozostała utrzymana. WIG finiszował nad poziomem otwarcia. sWIG80 wybronił się nad 21000 punktów, a WIG20 rzutem na taśmę zakończył tydzień nad poziomem 1900pkt. Wsparciem na najbliższe dni jest 1854.76 i do tej wysokości byki mogą czuć się względnie bezpieczne. W krótkim terminie inwestorzy powinni uważać na formacje G&R, jaka ma prawo wykształcić się na godzinowym wykresie. Otoczenie zewnętrzne jak na razie sprzyja zwolennikom grania długich pozycji. Na rynku walutowym presja na złotego utrzymuje się. Sygnały, jakie w kwietniu popłynęły z EURPLN, zwiększają szansę na dalsze umacnianie się polskiej waluty.
Rynki zagraniczne: Sezon wyników lepszy od prognoz
Adam Stańczak, DM BOŚ
Globalne rynki akcji mają za sobą kolejny tydzień spotkania z wynikami spółek, który na poziomie zmian indeksów okazał się raczej okresem wygaszania zmienności niż poważnych przesunięć. DJIA spadł o 0,2 procent, gdy Nasdaq Composite oddał 0,4 procent przy stracie szerokiego S&P500 o 0,1 procent. W Europie zmiany były nieco większe, ale zwyżki francuskiego CAC o 0,8 procent i niemieckiego DAX-a o 0,5 procent trudno uznać za poważne w czasie, który miał przynieść większą zmienność. W istocie, po dwóch tygodniach spotkania rynków z wynikami kwartalnymi spółek sezon publikacji raportów finansowych okazuje się raczej okresem stabilizacji z lekką tendencją wzrostową niż spadków, jakich obawiano się w związku z faktem, iż kwiecień miał być czasem odpowiedzi inwestorów na kolejny kwartał strat spółek. Patrząc tylko przez pryzmat Wall Street zachowanie rynku jawi się jako zrozumiałe. Inwestorzy weszli w sezon wyników z przekonaniem, iż kondycja spółek będzie czytelnie gorsza, a opublikowane już raporty kwartalne okazują się lepsze od prognoz. Na dziś, Wall Street oglądana przez pryzmat indeksu S&P500 zaskoczyła inwestorów zyskami o około 5 procent wyższymi od oczekiwań. Co ważne, rynek nagradza spółki bijące prognozy zwyżkami , gdy karą za wyniki gorsze o oczekiwań jest raczej stabilizacja, a jeśli przecena, to naprawdę minimalna.
Całość zdaje się sumować w obraz rynków, które wyceniły negatywne scenariusze. Naprawdę jednak warto poczekać z ocenami sezonu publikacji wyników kwartalnych do końca zaczynającego się tygodnia, który przyniesie raporty technologicznych gigantów. W planach są wyniki Amazon, Alphabet (Google), Meta Platforms (Facebook) oraz Microsoft i każda z tych spółek ma potencjał mocnego ruszenia rynkiem. Co ważne, Nasdaq 100 – indeks grupujący 100 największych spółek z giełdy Nasdaq – będzie miał spotkanie z wynikami swoich liderów w kontekście blisko 19-procentowej zwyżki w perspektywie year-to-date, gdy w tym samym czasie S&P500 rośnie o 7,7 procent. Przestrzeni do niespodzianki jest w tym wypadku znacznie mniej, a więcej do negatywnych zaskoczeń, choć trzeba też pamiętać, iż amerykańskie spółki technologiczne mają za sobą okres radykalnego cięcia kosztów, a niektóre – jak Microsoft – kwartał nowej gorączki technologicznej związanej z wejściem na rynek narzędzi sztucznej inteligencji okrzykniętej już rewolucją na miarę Internetu. W praktyce warto oczekiwać od rynków powrotu zmienności, którą będą generowały dynamiczne odpowiedzi inwestorów na to, co dzieje się w sektorze nowych technologii w USA. Można założyć, iż to właśnie rynek Nasdaq będzie w centrum uwagi i z tego kierunku będą wysyłane nowe impulsy.
Patrząc poza sezon publikacji wyników kwartalnych na plan pierwszy musi wybić się zbliżające się posiedzenie FOMC i perspektywy polityki monetarnej amerykańskiego banku centralnego. Ciekawostką jest, iż ostatni tydzień przyniósł zbliżenie „stanowisk” rynku i Fed w kwestii przyszłości polityki Rezerwy Federalnej. Po tygodniach prognozowania końca cyklu podwyżek stóp procentowych w USA i oczekiwania szybkiego rozpoczęcia cyklu obniżek, rynek Fed Fund Futures prognozuje ostatnią podwyżkę stóp procentowych przez Fed na początku maja, a później przejście polityki monetarnej w fazę wywłaszczenia, czyli stabilizacji ceny kredytu. Dokładnie taki scenariusz polityki Fed rysował się z wypowiedzi przedstawicieli FOMC i prognoz rysowanych w komunikatach FOMC. Uwzględniając reakcje na wyniki spółek i zgodność oczekiwań rynku z oczekiwaniami Fed, przyszłość dla giełd rysuje się raczej w scenariuszach stabilizacyjnych. Warto jednak brać pod uwagę fakt, iż wejście w maj kończy w pewnym sensie pierwszą fazę w rocznej historii rynku i środkowe miesiące – a więc okres maj-wrzesień – mogą przynieść klasyczne zagrania w modelu sell in May, w którym rynki będą operowały w kontekście obaw przed płytką recesją w USA, po czym wejdą w fazę rozgrywki o wzrostową końcówkę roku. Inaczej mówiąc warto liczyć się ze scenariuszem, w którym przed kilka miesięcy indeksy będą zwyczajnie stały w miejscu.