Inwestorzy w Polsce uznali prawdopodobnie, że odczyt stanowi większy powód do radości. Presja podażowa nie pojawiła się w końcówce sesji, nawet gdy równolegle w USA widzieliśmy przewagę niedźwiedzi. Ostatecznie WIG20 zamknął sesję powyżej 1815 pkt i wzrósł dziś o ponad 1,85%. W tym samym czasie wiodące, europejskie benchmarki, w tym DAX i CAC40 nurkowały wymazując większą część wcześniejszych wzrostów. Czy polskie indeksy utrzymają momentum?
Dane z USA były prawdopodobnie najważniejszym odczytem makro tygodnia. Trend dezinflacyjny trwa i przybrał na sile. Presja cenowa w amerykańskiej gospodarce w marcu dynamicznie zmalała, inflacja CPI spadła o cały 1% z 6% do 5%. Inflacja bazowa, która nie uwzględnia cen żywności i energii wypadła zgodnie z oczekiwanym 5,6% w ujęciu rocznym. Inflacja w usługach bez cen najmu spada w ostatnim czasie w obiecującym tempie jednak rynki mogą jednak obawiać się, że wyższe ceny paliw 'dołożą' nieco do inflacji w kolejnych odczytach i mogą zakwestionować obecną dynamikę.
Co więcej, wobec zbliżającego się końca podwyżek Fed (nawet jeśli w maju padnie 25 pb - nie zmieni to faktu, że koniec jest bliski) rynek prawdopodobnie będzie szukał danych, które ew. potwierdzą (lub podważą) miękkie lądowanie. Scenariusz taki musiałby pokazać relatywnie mocne dane makro przy łagodzeniu presji cenowej w gospodarce. Wobec wciąż podwyższonej inflacji i jej niepewnego losu, Fed może mieć związane ręce i prawdopodobnie nie rzuci się na pomoc rynkom w skali porównywalnej do 2020 roku. Zatem choć odczyt wypadł pozytywnie, rynek mógł uznać, że 1% spade inflacji CPI oznacza znaczną redukcję popytu w gospodarce, a to z kolei może zwiastować słabsze wyniki finansowe giełdowych spółek.
Wśród spółek z głównego benchmarku wzrostom przewodziło dziś LPP, Alior, mBank i wyprzedawany w ostatnich tygodniach CD Projekt. Wśród spółek z branży budowlanej wzrostom przewodził dziś Erbud, wskazując że pozytywne momentum dla sektora może się wydłużyć. Spekulacyjnym katalizatorem dla branży mógłby być długo wyczekiwany pokój w Ukrainie, a część inwestorów może rozważać pozycjonowanie choć wiadomości z frontu nie wskazują na gwałtowne przełamanie trwającego impasu.
Wobec zbliżającego się sezonu wyników na Wall Street, możemy oczekiwać że głównym katalizatorem w najbliższych tygodniach będą raporty finansowe i komentarze odnośnie oczekiwanej przyszłości prezesów największych amerykańskich spółek. Większość największych firm z sektora finansowego, w tym giganci Doliny Krzemowej poza Apple pokażą raporty jeszcze w kwietniu. Końcówka tygodnia może przynieść większą zmienność indeksów po publikacjach wyników największych, amerykańskich banków i instytucji finansowych jak JP Morgan, Bank of America i BlackRock.