Kwadrans po godzinie 7.00 kontrakty terminowe na S&P 500 tracą do piątkowego zamknięcia niespełna 0,3%. Indeks jest już o krok od zanegowania tzw. zygzaka, czyli wzrostowej trójki o charakterze korekty. Październikowo-marcowe podbicie z ostatnich miesięcy wciąż może okazać się jedynie przystankiem w bessie. Ku takim wnioskom skłania styl, w jakim S&P 500 rósł w czwartym kwartale 2022 r. i przez pierwsze tygodnie 2023 r. W ostatnich dniach jankeskim bykom udało się jednak wybić lokalny opór. Na tygodniach pojawiła się popytowa świeczka, której podstawa 3951 pkt. wyznacza kluczowe wsparcie na pierwsze dni kwietnia. To stawia niedźwiedzie w niekorzystnej dla nich sytuacji. Jeżeli baribale mają powrócić na parkiet, do czwartku musiałyby przebić się przez ww. wsparcie. Rozpoczynający się tydzień handlu w USA także będzie okrojony o jedną sesję. To sprawia, że byki mają sposobność do udanej obrony tego, co ostatnio wypracowały z takim trudem. A ich kolejnym celem mają prawo okazać się tegoroczne maksima. Za wzór do naśladowania dla S&P 500 może okazać się Nasdaq 100, który zamknął tydzień na najwyższych poziomach od sierpnia 2022 r.
Marzec przyniósł jedynie lekkie umocnienie złotego wobec euro. Ze względu na zawirowania pary eurdolara nastąpiło umocnienie krajowej waluty względem amerykańskiego dolara. Cross USD/PLN naruszył linię trendu wzrostowego, a to może skutkować dalszym umacnianiem złotego. Taki scenariusz byłby korzystny dla WIG20, który jak na razie odpoczywa po czwartkowej zwyżce. Piątek okazał się neutralny dla benchmarku największych spółek. Lokalna sytuacja techniczna sprzyja dalszym wzrostom i zaatakowaniu takich oporów jak 1785 pkt., 1796 pkt. oraz finalnie 1883 pkt. WIG20 nie może zaliczyć udanego miesiąca, gdyż marzec to kolejny miesiąc z rzędu ze stratą (4,8%). Lepsze zachowanie się średnich spółek sprawiło, że WIG odnotował mniejszą porażkę (-2,6%). To co rzuca się najmocniej w oczy to finisz sWIG80 na nowych, rocznych maksimach. Benchmark małych spółek jako jedyny z warszawskich wskaźników giełdowych, znalazł się powyżej średnioterminowych oporów. Wybicie psychologicznej bariery 20000 punktów sprawia, że oczekiwania co do dalszej hossy są czymś naturalnym. Kolejny cel to 21888 pkt., czyli historyczny sufit z 2021 r. A wsparcie na ten tydzień to 19613 pkt.
OPEC+ tnie produkcję ropy
Kamil Cisowski, DI Xelion
Na pożegnanie marca inwestorzy w Europie i USA otrzymali kolejną pozytywną w wydźwięku sesję, w wyniku której indeksy na Starym Kontynencie rosły od 0,15% (FTSE 100) do 0,81% (CAC 40), w większości zamykając się w pobliżu dziennych maksimów. Dzień nie obfitował w wielkie emocje, ale dane inflacyjne raczej sprzyjały odbiciu. Inflacja HICP w strefie euro spadła z 8,5% r./r. do 6,9% r./r. (oczekiwania: 7,1% r./r.) przy zbieżnym z oczekiwaniami poziomie inflacji bazowej – 5,7% r./r. Dane były wprawdzie nieco lepsze od prognoz, ale nie w tych punktach, które szczególnie interesują EBC. Nieco gorsze od prognoz odczyty z Francji (a dzień wcześniej z Niemiec) zamazywały też nieco ich wydźwięk.
Na pewno zadawalający był natomiast raport nt. wydatków Amerykanów na luty, wskazujący na spadek bazowego PCE z 4,7% r./r. do 4,6% r./r. (oczekiwano stabilizacji). Liczby nie są żadnym przełomem, ale na pewno mogły wygenerować chwilowy pozytywny impuls.
Po rewelacyjnym czwartku przerwę od wzrostów robiła sobie GPW – WIG20 spadł o 0,27%, mWIG40 wzrósł o 0,05%, a sWIG80 o 0,56%. Wyjątkowo rozczarowująca sesja była dla CD Projektu. Po otwarciu pięcioprocentowymi wzrostami spółka oddała całe zwyżki, by zamknąć się spadkiem o 1,82%. Obroty przekroczyły 180 mln zł. Spadało też Allegro (-1,51%), w większości przeceniały się banki.