Poranek maklerów: Ratunek dla Credit Suisse i decyzja EBC

Gdy wydawało się, że sytuacja po upadłościach dwóch banków regionalnych w USA jest już opanowana, rynki niespodziewanie otrzymały nowy, jeszcze mocniejszy cios. Stały się nim problemy banku Credit Suisse, któremu finansowania odmówił największy akcjonariusz. Papiery giganta straciły najwięcej w historii, a w ślad za nimi staniały papiery innych banków w Europie. Indeksy giełd na Starym Kontynencie spadały zaś po 3-4 proc. Czy po wczorajszym minikrachu uda się otrząsnąć?

Publikacja: 16.03.2023 08:56

Poranek maklerów: Ratunek dla Credit Suisse i decyzja EBC

Foto: Bloomberg

Zdaniem analityków są takie szanse. Do akcji wkroczył Narodowy Bank Szwajcarii, który pożyczy Credit Suisse 50 mld franków. To może załagodzić jego problemy. Wiele zależy też od dzisiejszego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego i tego, czy po ostatnich wydarzeniach straci on determinację do mocnych podwyżek stóp procentowych.

Credit Suisse katalizatorem paniki

Patryk Pyka, DI Xelion

Środowa sesja zapewne zapadnie na długo w pamięci europejskich inwestorów. Problemy w amerykańskim sektorze bankowym, które ujawniły się pod koniec ubiegłego tygodnia, rykoszetem odbiły się również na wycenach europejskich banków. Sytuacja jednak poważnie wymknęła się spod kontroli dopiero w momencie rozpowszechnienia przez media informacji o tym, że największy akcjonariusz Credit Suisse (Saudi National Bank), ze względu na kwestie regulacyjne, nie będzie w stanie w przyszłości ponownie dokapitalizować banku. Przypomnijmy, że szwajcarski bank zmaga się z problemami już od wielu lat i znajduje się aktualnie w procesie restrukturyzacji. Sytuacja po ostatnim zastrzyku świeżego kapitału od Saudi National Bank wprawdzie ustabilizowała się, jednak to nie powstrzymało inwestorów przed paniczną wyprzedażą akcji Credit Suisse, która doprowadziła do spadku wyceny o ponad 20%. W ślad za tym potaniały również dotkliwie akcje innych europejskich banków, takich jak np. UniCredit czy Societe Generale.

W środę wieczorem Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) zadeklarował gotowość zapewnienia w razie potrzeby płynności Credit Suisse, co powinno znacząco uspokoić sytuację. W ramach zaproponowanej specjalnej linii kredytowej, SNB pożyczy Credit Suisse do 50 mld CHF. Warto zaznaczyć, że przypadek Credit Suisse jest dość odosobniony – bank ten prowadził historycznie działalność skoncentrowaną stosunkowo mocno w segmencie inwestycyjnym. Jest to istotna różnica względem pozostałych banków europejskich, które przede wszystkim zarabiają na obsłudze klientów detalicznych, co w praktyce przekłada się na poprawę ich rentowności w środowisku wyższych stóp procentowych. Warto też zwrócić uwagę, że europejski sektor bankowy podlega znacznie większym wymogom regulacyjnym niż banki amerykańskie, nie mówiąc już o tym jak duża przepaść regulacyjna dzieli je od amerykańskich banków regionalnych (SVB, Signature Bank itp.). Bardziej restrykcyjne wymogi regulacyjne sprawiają, że w europejskich bankach występują wyższe bufory kapitałowe, a także znacznie lepsze dopasowanie terminu zapadalności aktywów do pasywów. Zakładamy zatem, że środowa przecena, która dotknęła europejski sektora bankowy, może zostać w najbliższym czasie wymazana.

W bardzo trudnym otoczeniu przecena nie ominęła również polskiego parkietu. WIG20 stracił w środę 2,7%, mWIG40 2,9% a sWIG80 2,2%. W otoczeniu inwestorów uciekających chwilowo od ryzykownych aktywów, relatywnie dobrze zachowała się giełda amerykańska – S&P500 straciło 0,7%, a Nasdaq zakończył notowania na poziomie neutralnym. Wzrost awersji do ryzyka doprowadził ponownie do gwałtownego popytu na amerykańskie obligacje skarbowe. Rentowność 2-latek spadła do okolic 3,9%, natomiast na rynku terminowym stopy procentowej nasiliły się zakłady na obniżki stóp w drugiej połowie roku. Tymczasem aktualna wycena prawdopodobieństwa podwyżki o 25pb na marcowym posiedzeniu Fed oscyluje wokół 65%.

W momencie pisania komentarza, kontrakty futures na najważniejsze europejskie indeksy sugerują solidne odreagowanie. Warto również pamiętać, że w trakcie dnia poznamy decyzję ECB w sprawie stóp procentowych. Podczas konferencji zapewne pojawią się deklaracje o stabilności europejskiego sektora bankowego, co dodatkowo pozwoli odstawić na bok wczorajszy epizod paniki. Zakładamy, że szanse na spore odbicie stoją dziś również przed WIG20.

Co zrobi EBC w kontekście aktualnych wydarzeń?

Łukasz Zembik Oanda TMS Broker

Po Stanach Zjednoczonych przyszedł czas na Europę. W ubiegłym tygodniu cały rynek żył sytuacją banków w stanie Kalifornia. Teraz oczy skierowane są w stronę Szwajcarii, a dokładnie w kierunku Credit Suisse, który na koniec ubiegłego roku posiadał aktywa warte 531 mld CFH. O ile o Sillicon Valley Bank wcześniej nie słyszał przeciętny Kowalski, o tyle europejska instytucja jest kojarzona przez większość ludzi, nawet tych, którym daleko do rynku finansowego. Zapalnikiem do wybuchu ogromnej awersji do ryzyka była informacja, że Saudi National Bank (Bank Centralny Arabi Saudyjskiej) nie będzie mógł dalej wspierać finansowo szwajcarskiej instytucji. Akcje Credit Suisse spadły na najniższego poziomu w historii tracąc prawie 25 proc.

O problemach Credit Suisse mówiło się już od dawna. Dziwić może zatem tak silna reakcja rynku. Upadek CS może jednak nieść ze sobą dużo większe reperkusje niż bankructwo regionalnych instytucji amerykańskich. To wynika z globalnych powiązań szwajcarskiego banku. Do wczorajszych wydarzeń rynkowych odniósł się Szwajcarski Urząd Nadzoru Rynku Finansowego i Szwajcarski Bank Narodowy. W oświadczeniu możemy przeczytać, że Credit Suisse spełnia wymogi kapitałowe i płynnościowe. Dopiero kiedy to się zmieni do działań wkroczą narodowe podmioty. Ta informacja nieco uspokoiła sytuację, jednak nie nastąpił odwrót w handlu akcjami.

Reakcja rynku była jednoznaczna i dynamiczna. Parkiety w Europie i USA świeciły na czerwono. DAX spadł o 3,27 proc. CAC40 o 3,58 proc., a FTSE100 o 3,83 proc. Na GPW również nastroje były minorowe. WIG zniżkował o 2,64 proc. a WIG20 o 2,73 proc. Sektorowy indeks WIG-banki zamknął dzień z wynikiem -3,03 proc. Na rynku FX pod presją znalazło się euro. Notowania EURUSD znalazły się niżej o ponad 200 pkt. ustanawiając nowy lokalny dołek w okolicach 1,0517 – to najniższy poziom od 6 stycznia tego roku.

Poważne straty odnotowano również na rynku ropy naftowej. Ceny brent oraz WTI znalazły się najniżej od końca 2021 roku. Z kolei złoto stało się beneficjentem bieżących wydarzeń. Można uznać, że aktywo zyskało ponownie status bezpiecznej przystani. Za uncję w pewnym momencie trzeba było zapłacić ok. 1936 USD.

W kontekście wczorajszych wydarzeń, szczególnie interesująco zapowiada się dzisiejsza decyzja EBC w sprawie stóp procentowych oraz konferencja prasowa Christine Lagarde. Jeszcze niedawno rynek zakładał, że europejska instytucja wciąż za priorytet będzie uznawać walkę z inflacją i nieunikniona jest podwyżka o 50 punktów bazowych. Dane HICP cały czas wspierają bieżącą retorykę banku, ale ryzyko związane ze stabilnością finansową sprawia, że rynki znacząco przeszacowują ścieżkę cyklu zacieśniania monetarnego. Instrumenty OIS wskazują dzisiejszy ruch na stopach jedynie o 25 pb.

Kolejne argumenty w rękach niedźwiedzi

Piotr Neidek, BM mBanku

Czerwień ponownie przelała się po europejskich parkietach. Największe spadki noszące znamiona MINI-krachu, odnotował włoski FTSE MIB Index (-4.6%) Także parkiet w Madrycie mocno oberwał. IBEX Index (-4.4%) Ostatni raz tak mocno tracił w listopadzie 2021r. A wcześniej był to jeszcze okres związany z covidową przeceną na rynkach finansowych. Za każdym razem niedźwiedzie spychały rynek jeszcze niżej, jednakże tym razem nie można wykluczyć próby wzrostowego odreagowania. Silne spadki odnotował CAC40(-3.6%). Wygląda na to, że w Paryżu materializuje się scenariusz pt. podwójny szczyt. Wiadomo, że światowe parkiety to system naczyń połączonych. Jeżeli francuski indeks giełdowy odwraca trend na spadkowy, to i DAX powinien to robić. Trudno to sobie wyobrazić, aby we Frankfurcie była hossa, a w Paryżu bessa.

Rzutem na taśmę jankeskim bykom udało się zyskać na czasie. Nasdaq finiszował lekko powyżej kreski i nawet zamknął się nad średnią dwustusesyjną. Jako jedyny z całej wielkiej trójki amerykańskich indeksów, z punktu widzenia hossy, znajduje się po właściwej stronie ruchomej granicy. Natomiast S&P500 oraz DJIA kolejną sesją kończą dzień pod dwusetką. Zdarzały się już takie okresy, kiedy to amerykańskie benchmarki po kilku dniach aberracji wracały do wzrostów. Jednakże jest to kolejny argument w łapach niedźwiedzi do zainicjowania bessy w USA. Lokalnym argumentem po stronie byków jest formacja młota widoczna na wykresie DJIA(-0.9%). Benchmark ten broni się także na wysokości wybitej w listopadzie linii trendu spadkowego. Jednakże ani wskaźniki impetu ani tygodniowe formacje świecowe nie wskazują na to, aby spadki miały się ku końcowi. Korekta wzrostowa owszem, ale do zanegowania obecnych sygnałów DJIA musiałby finiszować tydzień powyżej 33572pkt.

mWIG40 wbijając się do wnętrza poprzedniej konsolidacji, otworzył sobie drogę w kierunku 4300pkt. Trwająca od tygodnia przecena osiągnęła już rozmiary przekraczające skalę dotychczasowych spadków z grudnia oraz stycznia. To może oznaczać, że byki wycofały się na niższe poziomy i mogą skupiać się na obronie zeszłorocznego denka. Rozmiar korekty wskazuje na jej średnioterminowy wydźwięk. Poważnie wygląda sytuacja pośród małych spółek. sWIG80 oddala się od psychologicznej strefy 20000 punktów. Na tygodniowym wykresie widać już formację gwiazdy wieczornej w pełnej okazałości. Jeszcze tydzień temu obecne było wykupienie indeksu. Teraz wzrok inwestorów skierowany jest w kierunku 18000 punktów. Największą uwagę przykuwa jednak WIG20. Dzisiaj jest wigilia dnia trzech wiedźm. Dodatkowo indeks dotarł do strefy wsparcia wyznaczonej przez średnią dwustusesyjną (1693pkt) oraz denka z trzeciej dekady listopada 2022r.( 1681pkt.) Nadal jednak brakuje wyprzedania, zaś tygodniowe formacje świecowe pokazują skalę słabości kupujących. Jeżeli historia ma się powtórzyć, a inspiracją dla niedźwiedzi ma być lipcowo-listopadowa przecena z 2020 r., wówczas celem dla WIG20 mogą okazać się okolice 1600 punktów.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego