Jego wystąpienie nie przyniosło żadnych zaskakujących rewelacji, jednak mimo tego rynki europejskie zareagowały wyprzedażą. Również S&P 500 banks zareagował drastyczną przeceną w wysokości niemal 2,5%. Jednym z powodów może być próba “odczytania między wierszami” intencji FED w zakresie przyszłości prowadzenia polityki monetarnej. W wypowiedzi Jerome Powella dały się słyszeć przebłyski jastrzębiej tendencji do podnoszenia stóp procentowych, jeżeli stan gospodarki nadal będzie przejawiał tendencje proinflacyjne. Z ważniejszych stwierdzeń, które padły podczas wystąpienia były: “Ceny surowców pozostają wysokie. Ceny nieruchomości wzrosły ekstremalnie w ostatnich kilkunastu-kilkudziesięciu miesiącach”, “Niedopasowanie między podażą a popytem jest nadal widoczne zarówno w sektorze towarów, jak i na rynku pracy” oraz “Inflacja bazowa nie spadła tak szybko jak chciałby tego Fed”. W konsekwencji rynki odczytały wypowiedź Jerome Powella jako deklarację, iż FED posiada wszelkie narzędzia do tego, by zdusić inflację i zrobi to, jeśli na szali będzie leżało zduszenie inflacji.
Temat inflacji jest aktualny również w naszym kraju, zwłaszcza w kontekście jutrzejszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej w zakresie ewentualnej podwyżki stóp procentowych. Zdaje się, że w aktualnej sytuacji gospodarczej najbardziej prawdopodobną decyzją, jaką może podjąć Rada Polityki Pieniężnej jest utrzymanie stóp procentowych na aktualnym, niezmienionym poziomie. W trakcie samej decyzji nie powinniśmy doświadczyć żadnej niespodzianki – inflacja za styczeń wypadła nieco niżej od oczekiwań, choć jednocześnie w marcu Radzie powinna być już znana najnowsza projekcja. Dalsze podnoszenie stóp procentowych mogłoby wpłynąć negatywnie na i tak już stosunkowo trudną sytuację rynkową, w której coraz wyraźniej widać pierwsze sygnały spowolnienia gospodarczego. Aktualny konsensus rynkowy zakłada możliwe obniżenie poziomu stóp procentowych na przełomie 2023 i 2024 roku, z tendencją na Q1’24.
Maciej Kietliński
Ekspert Rynku Akcji, XTB