Najlepiej wypadł na Wall Street technologiczny Nasdaq, który zyskał 0,6 proc. Indeks S&P 500 wyszedł praktycznie na zero, a Dow Jones stracił 0,5 proc. Wcześniej niewielkimi zmianami zakończyła się sesja w Warszawie – WIG20 stracił symboliczne 0,03 proc., a WIG zyskał 0,06 proc. Dziś emocji inwestorom na polskim rynku może dostarczyć odczyt krajowej inflacji za styczeń. Ekonomiści oczekują, że przyspieszyła ona do 17,6 proc. z grudniowych 16,6 proc. W skali globalnej największe znaczenie może mieć z kolei odczyt sprzedaży detalicznej w USA oraz wystąpienie szefowej EBC w Parlamencie Europejskim.
Podwyżka stóp w USA w czerwcu?
Kamil Cisowski, DI Xelion
W oczekiwaniu na styczniowy odczyt inflacyjny z USA rynki w Europie kontynuowały ruch w górę z poniedziałku. Najważniejsze dane tygodnia nie przyniosły niestety wsparcia globalnym indeksom, którym ostatnio zaczyna brakować impulsu do kontynuacji ruchu w górę. W ujęciu rocznym CPI spadło z 6,5% r/r do 6,4% r/r, a inflacja bazowa z 5,7% r/r do 5,6% r/r, odpowiednio 0,2 pp oraz 0,1pp mniej niż oczekiwano, ale efekt rynkowy łagodziły nieco lepsze wskazania w odsezonowanym ujęciu m/m. Pierwsza reakcja na dane była zgodna z intruicją, indeksy zaczęły spadać, by jednak później wyjść chwilowo na dzienne szczyty, a finalnie zamknąć się nieco niżej niż przed danymi. Stopy zwrotu na głównych rynkach sięgały od -0,11% (DAX) do 0,57% (IBEX). Bardzo duża zmienność zapanowała na rynku walutowym, gdzie chwilowo zobaczyliśmy sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem test 1,08 na EURUSD, po którym silne umocnienie dolara sprowadziło kurs do okolic 1,07, gdzie pozostaje także w dzisiejszych godzinach porannych.
WIG20 spadł o 0,03%, mWIG40 wzrósł o 0,27%, a sWIG80 o 0,06%. W godzinach porannych opublikowano wzrost PKB w Polsce za 4Q2022, który wyniósł 2,0% r/r i był nieco słabszy niż można było implikować z danych rocznych – negatywnie wyglądał w szczególności spadek -2,4% k/k w ujęciu odsezonowanym, ale bardzo wiele danych o takim charakterze zachowuje się zaskakująco z uwagi na zaburzenia wywołane pandemią. Samą sesję na tle świata można określić wręcz jako nudną. W większości rosły banki, ale wyraźnie traciły CD Projekt (-3,35%), Kruk (-3,23%) czy Dino (-1,29%). Obroty ponownie były niskie, sięgając zaledwie 735 mln zł, co także nie nastraja optymistycznie co do krótkoterminowej przyszłości WIG20 – zainteresowanie inwestorów zagranicznych wyraźnie osłabło.
S&P500 spadło we wtorek o -0,03%, NASDAQ wzrósł o 0,57%, co uważamy za świetny wynik po danych, które rynek przetrawił z dużą łatwością. Bohaterem dnia była Tesla (+7,51%), która ponownie manipuluje cenami samochodów w USA, tym razem podwyższając lekko cenę modelu Y, a obniżając modelu 3. Olbrzymia odporność amerykańskich indeksów na rewizje oczekiwań co do polityki Fed jest oczywiście powodem do radości, natomiast w ubiegłym roku analogiczne epizody kończyły się gwałtownymi spadkami, co musi budzić naturalną nerwowość inwestorów. Rentowności obligacji 2-letnich wzrosły wczoraj powyżej 4,60% i znajdują się coraz bliżej szczytów z początku listopada, S&P500 jest tymczasem ponad 200 pkt. wyżej. Po wczorajszych danych rynek zakłada już około 50% szans na podwyżkę stóp w czerwcu, która wyniosłaby stopę Fed do poziomu 5,25-5,50%, dopuszcza również możliwość pozostania na tym poziomie do końca roku