Poranek maklerów: Czas na odczyt inflacji nad Wisłą

Wczoraj poznaliśmy najnowsze dane o inflacji w USA. Choć był to odczyt bardzo wyczekiwany przez inwestorów i analityków, to jego wpływ na rynek akcji ostatecznie okazał się niezbyt znaczący – i to pomimo tego, że inflacja znalazła się na wyższym poziomie, niż oczekiwali ekonomiści.

Publikacja: 15.02.2023 08:41

Poranek maklerów: Czas na odczyt inflacji nad Wisłą

Foto: Bartek Sadowski/Bloomberg

Najlepiej wypadł na Wall Street technologiczny Nasdaq, który zyskał 0,6 proc. Indeks S&P 500 wyszedł praktycznie na zero, a Dow Jones stracił 0,5 proc. Wcześniej niewielkimi zmianami zakończyła się sesja w Warszawie – WIG20 stracił symboliczne 0,03 proc., a WIG zyskał 0,06 proc. Dziś emocji inwestorom na polskim rynku może dostarczyć odczyt krajowej inflacji za styczeń. Ekonomiści oczekują, że przyspieszyła ona do 17,6 proc. z grudniowych 16,6 proc. W skali globalnej największe znaczenie może mieć z kolei odczyt sprzedaży detalicznej w USA oraz wystąpienie szefowej EBC w Parlamencie Europejskim.

Podwyżka stóp w USA w czerwcu?

Kamil Cisowski, DI Xelion

W oczekiwaniu na styczniowy odczyt inflacyjny z USA rynki w Europie kontynuowały ruch w górę z poniedziałku. Najważniejsze dane tygodnia nie przyniosły niestety wsparcia globalnym indeksom, którym ostatnio zaczyna brakować impulsu do kontynuacji ruchu w górę. W ujęciu rocznym CPI spadło z 6,5% r/r do 6,4% r/r, a inflacja bazowa z 5,7% r/r do 5,6% r/r, odpowiednio 0,2 pp oraz 0,1pp mniej niż oczekiwano, ale efekt rynkowy łagodziły nieco lepsze wskazania w odsezonowanym ujęciu m/m. Pierwsza reakcja na dane była zgodna z intruicją, indeksy zaczęły spadać, by jednak później wyjść chwilowo na dzienne szczyty, a finalnie zamknąć się nieco niżej niż przed danymi. Stopy zwrotu na głównych rynkach sięgały od -0,11% (DAX) do 0,57% (IBEX). Bardzo duża zmienność zapanowała na rynku walutowym, gdzie chwilowo zobaczyliśmy sprzeczny ze zdrowym rozsądkiem test 1,08 na EURUSD, po którym silne umocnienie dolara sprowadziło kurs do okolic 1,07, gdzie pozostaje także w dzisiejszych godzinach porannych.

WIG20 spadł o 0,03%, mWIG40 wzrósł o 0,27%, a sWIG80 o 0,06%. W godzinach porannych opublikowano wzrost PKB w Polsce za 4Q2022, który wyniósł 2,0% r/r i był nieco słabszy niż można było implikować z danych rocznych – negatywnie wyglądał w szczególności spadek -2,4% k/k w ujęciu odsezonowanym, ale bardzo wiele danych o takim charakterze zachowuje się zaskakująco z uwagi na zaburzenia wywołane pandemią. Samą sesję na tle świata można określić wręcz jako nudną. W większości rosły banki, ale wyraźnie traciły CD Projekt (-3,35%), Kruk (-3,23%) czy Dino (-1,29%). Obroty ponownie były niskie, sięgając zaledwie 735 mln zł, co także nie nastraja optymistycznie co do krótkoterminowej przyszłości WIG20 – zainteresowanie inwestorów zagranicznych wyraźnie osłabło.

S&P500 spadło we wtorek o -0,03%, NASDAQ wzrósł o 0,57%, co uważamy za świetny wynik po danych, które rynek przetrawił z dużą łatwością. Bohaterem dnia była Tesla (+7,51%), która ponownie manipuluje cenami samochodów w USA, tym razem podwyższając lekko cenę modelu Y, a obniżając modelu 3. Olbrzymia odporność amerykańskich indeksów na rewizje oczekiwań co do polityki Fed jest oczywiście powodem do radości, natomiast w ubiegłym roku analogiczne epizody kończyły się gwałtownymi spadkami, co musi budzić naturalną nerwowość inwestorów. Rentowności obligacji 2-letnich wzrosły wczoraj powyżej 4,60% i znajdują się coraz bliżej szczytów z początku listopada, S&P500 jest tymczasem ponad 200 pkt. wyżej. Po wczorajszych danych rynek zakłada już około 50% szans na podwyżkę stóp w czerwcu, która wyniosłaby stopę Fed do poziomu 5,25-5,50%, dopuszcza również możliwość pozostania na tym poziomie do końca roku

(w naszej opinii Komitet zatrzyma się 25 pb niżej). Jest to naprawdę istotna zmiana względem szczytu inflacyjnej euforii ze stycznia, giełdy tymczasem znajdują się wyżej, a lutowa korekta jest niezwykle płytka.

W godzinach porannych umacnia się dolar, spadają notowania kontraktów futures na amerykańskie i europejskie indeksy oraz rynki azjatyckie. Spodziewamy się otwarcia na minusie w Polsce i Europie z potencjalnym pogłębieniem spadków w pierwszej części dnia. Druga pozostaje dużą zagadką z uwagi na ważne dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej oraz publikację Empire State Manufacturing Index. Przed parlamentem europejskim wystąpi także C. Lagarde. Najbliższe dwa dni mogą być bardzo nerwowe i zakończyć się wyraźnym ruchem w każdą ze stron, w części zależnym także od jutrzejszej publikacji PPI. Między rynkami długu i walut a rynkiem akcji w USA istnieje obecnie wyraźny rozdźwięk.

Niewielka zmienność na rynkach po odczycie inflacji z USA

Krzysztof Tkocz, DM BDM

Wczorajsza sesja na GPW zakończyła się niewielkimi zmianami indeksów. WIG20 przy obrotach sięgających 593 mln PLN praktycznie nie zmienił swojego położenia względem poniedziałkowego zamknięcia. Podczas wczorajszych notowań, do najsłabszych spółek z tego indeksu należały m.in.: CD Projekt (-3,4%), Kruk (-3,2%) oraz CCC (-1,5%). Natomiast w gronie najmocniejszych polskich blue uplasowały się takie podmioty jak: mBank (+2,2%), JSW (+2,2%) oraz PKO BP (+1,4%). Ze skromną zwyżką kończyły sesję średnie i małe spółki, a mWIG40 i sWIG80 zyskały odpowiednio 0,3%/0,1%. Sektorowo najlepiej poradziły sobie banki zyskując 1,3%, z drugiej strony największej przeceny doświadczył WIG-moto (-1,8%). Również na innych europejskich parkietach panowała niska zmienność. Tego dnia DAX stracił 0,1%, natomiast zarówno CAC40 jak i FTSE100 zakończyły notowania z symboliczną zwyżką na poziomie 0,1%. Wśród inwestorów z Wall Street panowało niezdecydowanie. Podczas wtorkowej sesji najlepiej wypadły spółki technologiczne, a Nasdaq zyskał 0,6%. S&P500 praktycznie nie zmienił swojego położenia względem poniedziałkowego zamknięcia. Negatywnie natomiast wyróżnił się DJI, który stracił 0,5%. W dniu wczorajszym poznaliśmy CPI za styczń’23 w USA, która to spadła siódmy raz z rzędu i wyniosła 6,4% w ujęciu rocznym (vs 6,5% w grudniu). Odczyt ten okazał się wyższy od rynkowego konsensusu, który zakładał spadek do poziomu 6,2%. Dzisiaj przed nami o 15:00 przemówienie prezesa EBC. Na rynku ropy kontrakty na WTI na marzec są wyceniane po 78,1 USD za baryłkę, a za USD przychodzi nam płacić 4,46 PLN. W Azji Shanghai Composite Index kończy notowania 0,5% na minusie, a Nikkei idzie w dół o 0,4%. Od samego rana kontrakty terminowe na DAX i na amerykańskie indeksy świecą się na czerwono.

Indeks Cenowy wysyła pozytywne sygnały, ale brakuje kropki nad i

Piotr Neidek, BM mBanku

Gdyby nie lekkie wzrosty w Bombaju oraz Wellington, wszystkie parkiety w Azji skąpane byłyby w czerwieni. Liderami spadków są dzisiaj TAIEX Index (-1.4%), KOSPI (-1.5%) oraz Hang Seng Index (-1.6%). W Seulu od prawie trzech tygodni trwa próba sforsowania średnioterminowego oporu. Byki mają wiele argumentów po swojej stronie, ale wciąż brakuje wybicia strefy 2500 punktów. W Hong Kongu zaś od trzech tygodni trwa wyprzedaż akcji. Dzisiejsze kwotowania indeksu są najniższe od miesiąca. Miejsca do zniżki wciąż jest sporo. Przełamana linia trendu wzrostowego zachęca do dalszej przeceny. Najbliższe, istotne wsparcie przebiega 5% poniżej dzisiejszych odczytów. To sprawia, że inwestorzy muszą przygotować się na dalsze spadki w Hong Kongu. Jak na razie wygląda to na korektę październikowo-styczniowej zwyżki. Jednakże tegoroczny szczyt wypadł w takim miejscu, z którego podręcznikowo może rozpocząć się kolejna fala bessy.

Wczorajsza sesja nie przyniosła znaczącej poprawy większości europejskich indeksów. Liderem wzrostów został czeski PX, który umocnił się o +0.9%. Jest to niewielki krok w kierunku zeszłorocznych szczytów, ale właśnie w taki sposób byki niepostrzeżenie rozgrywają hossę. Na plusie finiszował kolega z sekcji Emerging Markets. BUX (+0.3%) ponowił atak na długoterminowy opór, ale i tym razem nie doszło do przełomu. Na uwagę zasługuje niemiecki sDAX. Benchmark trzeciej linii Deutsche Boerse wprawdzie zakończył dzień nad kreską, ale styl w jakim to zrobił okazał się niskich lotów. W ciągu dnia byki przypuściły szczytowy atak. Energii do dalszej zwyżki zabrakło kilkanaście oczek pod poziomem 13500 punktów. A powrót z dziennych maksimów w okolice otwarcia był równie efektowny, co wcześniejsza wspinaczka. W tym samym czasie DAX zameldował się w okolicy dziennego minimum. Na wykresie pojawiła się kolejna, podażowa świeczka, która zachęca ursusy do wyprowadzenia spadkowej kontry. Formacja klina nadal ostrzega przed realizacją zysków z ostatnich miesięcy. A niedomknięta tygodniowa luka hossy wciąż ściąga DAX w kierunku 14.6k.

Wtorkowe wydarzenia na Wall Street podyktowane były odczytem wskaźnika CPI w USA. Jak się okazało spadek inflacji był wolniejszy niż oczekiwano. To daje pretekst dla FED do zaostrzenia jastrzębiej polityki monetarnej. Na giełdzie pojawiła się zmienność, która nie wniosła nic nowego do obecnej sytuacji technicznej. S&P500 finiszował pod kreską a DJIA pozostaje wewnątrz konsolidacji. Od trzech miesięcy jankeskie byki nie mają pomysłu na największe spółki. Benchmark blue chips pozostaje na półce cenowej zlokalizowanej w okolicy 34000 punktów. Jedynym zwyciężonym wczorajszej sesji okazał NASDAQ, który zamknął dzień z wynikiem +0.6%. Po udanym przetestowaniu górnego ograniczenia poprzedniej konsolidacji, indeks ponownie zaczyna zyskiwać na wartości. Formacje świecowe jak i relacja względem średnich ruchomych przemawia na korzyść byków. Wg geometrii celem pozostaje strefa przebiegająca powyżej 13000 punktów. Lokalnie lekko straszy wskaźnik MACD, ale to wciąż tylko pojedynczy odczyt. Brakuje twardego potwierdzenia na wykresie. O większych problemach popytu będzie można zastanowić się poniżej 11388 – do tej wysokości przewagę mają kupujący.

Nad Wisłą wciąż jest bez kluczowych posunięć. Średnie spółki bronią się przed spadkami. mWIG40 kolejny raz wybronił się nad linią trendu spadkowego. Dopóki ww. benchmark pozostaje wewnątrz kanału, dopóty byki mają przewagę. WIG także nie chce spadać, ale ostatnie wydarzenia stawiają indeks szerokiego rynku w niekorzystnym świetle. Mowa o przerwaniu średniej dwustugodzinowej. Niby mało znaczący sygnał, ale jednak ma wpływ na sytuację techniczną WIGu. Ciekawie prezentuje się na wykresie Indeks Cenowy. Ten nieformalny wskaźnik giełdowy wciąż wysyła pozytywne sygnały w kierunku inwestorów. Nadal jednak brakuje kluczowego potwierdzenia hossy. Podręcznikowo wszystko jest ok. Tygodniowe formacje świecowe wskazują na rynek byka. Rosnące minima i maksima także. Brakuje jednak dwóch elementów wzrostowej układanki o wymiarze długoterminowym. Mianowicie na wysokości 740 znajduje się średnia ruchoma z dwustu tygodni. Zaś pięć oczek niżej umiejscowiony jest szczyt z sierpnia 2022r. To sprawia, że dopóki strefa 735 – 740 przebiega na Indeksem Cenowym, dopóty niedźwiedzie mają jeszcze argument w swoich łapach. Biorąc pod uwagę bieżącą wycenę ww. wskaźnika (726.5pkt), to wystarczy jeden, mocniejszy tydzień i ursusy uciekają w popłochu. Pytanie tylko, kiedy i co się po drodze może wydarzyć?

Giełda
GPW czeka na nowy impuls
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty
Giełda
Kolejny rok przewagi USA