Skala wzrostów jest jednak niewielka i tylko PSEi Index przekroczył próg o 1%. Z kontynuacją odbicia problem ma SENSEX Index i chociaż w Bombaju o godzinie 7:00 widać ślady zieleni, to dzisiaj bykom zabrakło determinacji do mocniejszej kontry. Pod kreską znajdują się Nikkei 225 (-0,4%), Hang Seng (-1,3%) oraz Shanghai Composite Index (-1,5%). Chiński benchmark traci dzisiaj najmocniej od trzech tygodni. Od lipca trwa przecena indeksu spowodowana zatrzymaniem zwyżki w strefie oporu. Zarówno 618% jak i średnia dwustusesyjna MA200_d okazały się skuteczną blokadą dla byków. Obecnie testowane jest jedno ze wsparć, jednakże kluczowym magnesem pozostają okolice 3155 punktów.
Spośród najważniejszych indeksów giełdowych w USA, jedynie DJTA zakończył wczoraj sesję na plusie. Pozostałe benchmarki traciły na wartości, jednakże skala spadków była niewielka. Po poniedziałkowej luce bessy, która może przerodzić się z dziennej w tygodniową, jankeskie baribale zdołały we wtorek podtrzymać swoją dominację. Na przestrzeni ostatnich lat a nawet kilku dekad, pojawienie się takiej wyrwy punktowej na wykresie już w poniedziałek, zazwyczaj zwiastowało kontynuację spadków. Nie jest to równoznaczne z zapoczątkowaniem nowej fali bessy, ale stawia byki w trudnej sytuacji. Formująca się struktura GAP_w (tygodniowa luka bessy) może okazać się jednym z kilku przypadków od ponad czterdziestu lat. Ostatni raz formacja ta pojawiła się w czerwcu i tydzień zakończył się wynikiem -5,8%. W 2020 r. w pierwszym kwartale pojawiły się dwa podobne przypadki – za każdym razem niedźwiedzie spychały rynek o ponad 10%. W marcu 2018 r., tydzień zapoczątkowany formacją GAP_w przyniósł spadek rzędu 6%. Tyle samo zakończył się tydzień w styczniu 2016 r. Są jeszcze dwa przypadki ww. formacji w tym wieku. Październik 2008 r. (-18%) oraz marzec 2009 r. (-7%). Co to może oznaczać? Statystycznie S&P 500 ma sporą szansę na zejście do piątku w okolice 3950 pkt, czyli tam, gdzie znajduje się strefa wsparcia.
W obliczu słabości jankeskich indeksów, także i niemiecki benchmark ma problem z odbiciem. Obecnie trwa drugi tydzień mocniejszej wyprzedaży na Deutsche Boerse. Wczorajsze zamknięcie się indeksu DAX wypadło poniżej 13274 pkt. Jest to o tyle ważny poziom, iż wyznaczony jest przez średnią dwustutygodniową. Trwały powrót pod tą ruchomą granicę mógłby przyczynić się do zwiększenia presji na dalsze spadki. A tym samym proces odwrócenia układu hossy na bessę zyskałby tylko na jeszcze większym znaczeniu. Oporem na najbliższe dni jest 13947 pkt i do tej wysokości sytuacja techniczna sprzyja zwolennikom grania krótkich pozycji.
Obecnie trwa drugi tydzień schładzania notowań WIG20USD. Słabość WIG20 oraz wyprzedaż polskiej waluty sprawiają, że w oczach zagranicznych inwestorów jesteśmy jedną z najsłabszych giełd na świecie. Od wrześniowego szczytu benchmark ten przeceniony został o prawie 50%. Kilkanaście dni temu zamknięcie tygodnia wypadło na poziomie ostatni raz odnotowanym w lipcu 2003 r. Obecnie trwa proces wykształcenia podwójnego dna w oparciu o podłogę z 2020 r. Jednakże ewentualna porażka byków w strefie 330 ± 15 punktów otworzyłaby drogę w kierunku 240 pkt. A wizja dalszej przeceny o kolejne 100 oczek (-30%) raczej nie napawa optymizmem. Z drugiej strony niedawne wyprzedanie oraz powrót wskaźnika RSI_w powyżej próg 30 pkt. sprawia, że zwolennicy łapania spadających noży mają o co walczyć.
Słabe dane z gospodarki USA
Krzysztof Tkocz, BDM
Wczorajsze notowania na GPW przebiegały w mieszanych nastrojach. WIG20 przy obrotach sięgających 962 mln PLN zyskał 1,0% i zatrzymał się na poziomie 1656,8 pkt. Tego dnia do najmocniejszych polskich blue chips należały takie podmioty jak: PKN Orlen (+5,8%), PGNiG (+5,0%) oraz JSW (+4,5%). Z drugiej strony znalazły się takie spółki jak: Pekao (-3,3%), CD Projekt (-2,4%) oraz Allegro (-1,5%). Negatywnie wyróżniły się średnie i małe spółki, których indeksy straciły odpowiednio 0,4% i 0,2%. Sektorowo najlepiej poradziła sobie „paliwówka” (+5,3%), a najsłabiej wypadła chemia tracąc 4,0%.