Zadaniem dla europejskich rynków w środę było opanowanie paniki, która dzień wcześniej przetoczyła się przez Europę. Kontrakty futures sugerowały wyraźne odbicie na starcie handlu. Nie udało się to tylko w Hiszpanii, gdzie IBEX spadł o 0,14% pod presją silnej przeceny banków. Na pozostałych głównych rynkach widzieliśmy wzrosty od 1,04% (FTSE MiB) do 2,03% (CAC 40).
Głównym tematem w Europie stał się kryzys polityczny w Wielkiej Brytanii. Pomimo odejścia 40 członków gabinetu brytyjski premier Boris Johnson wciąż odmawia rezygnacji, podjął nawet kontrofensywę, wyrzucając z rządu jednego ze swoich przeciwników w partii - Michaela Gove’a. Niewiarygodna zdolność Johnsona do utrzymywania się przy władzy pomimo kryzysu gospodarczego (Wielka Brytania może w najbliższych kwartałach mieć najniższy wzrost gospodarczy z państw G20, a inflacja do końca roku prawdopodobnie osiągnie poziom 11% r./r.) i kolejnych skandali obyczajowych będzie jednak poddawana kolejnym próbom. Serwisy informacyjne sugerują, że w celu odwołania premiera zlikwidowane zostaną partyjne reguły, zgodnie z którymi ponowne wotum nieufności nie może mieć miejsca szybciej niż rok po poprzednim. Jeżeli członkowie parlamentu, którzy odeszli z jego gabinetu w tym tygodniu zagłosują tym razem za, Johnson straci władzę, co może mieć miejsce nawet w przyszłym tygodniu.
Warszawa ma za sobą kolejny bardzo trudny dzień. Wprawdzie WIG20 wzrósł finalnie o 0,63%, ale mWIG40 spadł o 1,12%, a sWIG80 o 1,95%. Obroty przekroczyły 1,1 mld zł. Wyniki małych i średnich spółek znacznie lepiej oddają ogólny nastrój, który obciążała poważna przecena spółek energetycznych (WIG-energia spadł o 3,42%). Dywergencja wynikała w części z tego, że mBank (+1,95%) i Pekao (+1,46%) radziły sobie wyraźnie lepiej niż cały sektor, a przede wszystkim ING BSK (-4,05%) i BNP (-5,82%), ale wywołała ją przede wszystkim ogromna zwyżka Allegro (+15,78%) po informacjach o powołaniu prezesa, wspierana zachowaniem technologii dzień wcześniej. Gigantyczne obroty (250 mln zł) sugerują, że mieliśmy do czynienia z prawdziwym short-squeezem, a rejestr krótkich pozycji na spółce zapewne ulegnie modyfikacji. Świetnie radził sobie także CD Projekt (+6,12%).
Pierwsze godziny sesji na Wall Street przyniosły po prostu wyczekiwanie na „minutki” Fedu w okolicy poziomów neutralnych. Zarówno wskaźnik ISM dla sektora usługowego (spadek z 55,9 pkt. do 55,3 pkt., wyraźnie mniejszy niż sugerowały oczekiwania na poziomie 53,9 pkt.), jak i liczba nowych ofert pracy (11,25 mln, 200 tys. powyżej oczekiwań) okazały się wyraźnie lepsze. Raport z dyskusji z ostatniego posiedzenia FOMC nie przyniósł żadnych zaskoczeń, być może poza tym, że podwyżka o 75 pb. nie była jednomyślna. Pomimo że niemal przesądza on, iż niezależnie od sytuacji rynkowej w lipcu zobaczymy analogiczny ruch, a rentowności obligacji 10-letnich wzrosły wczoraj o 12 pb, do 2,93% (dwuletnich jeszcze silniej), rynek akcji zareagował na niego wzrostami. Można to interpretować jako zadowolenie z faktu, że FOMC wciąż zachowuje niezdrowy optymizm dotyczący wzrostu w kolejnych kwartałach, nam znacznie bliższe jest tłumaczenie, że w kontekście retoryki Fedu ropa wyznaczyła nowe minima, testując przejściowo poziom 96 USD/bar. (rano WTI kwotowane jest już ponad dwa dolary wyżej). Podtrzymujemy opinię, że w obliczu wydarzeń trzech tygodni upływających od czerwcowego posiedzenia lipcowe posiedzenie przyniesie rewizję komunikacji dotyczących działań w drugiej połowie roku. Okres wakacyjny może przynieść naszym zdaniem obniżenie oczekiwań co do punktu docelowego stóp w tym roku do co najmniej przedziału 300-325 pb. (podwyżka o 75 pb. w lipcu, o 50 pb. we wrześniu, o 25 pb. w listopadzie i brak dalszych działań w grudniu).
Oczekujemy, że czwartkowa sesja rozpocznie się w Polsce i Europie na plusach. Pozytywne zachowanie rynków azjatyckich, osłabienie dolara, a przede wszystkim wyraźne odbicie cen miedzi, która notowana jest już 6 proc. powyżej wczorajszego dołka, przynoszą spójny obraz poprawy nastrojów. W Warszawie spodziewamy się m.in. silnego odreagowania KGHM. Rynki globalne będą bardzo wyraźnie przyglądały się wypowiedziom J. Bullarda i C. Wallera. O ile pierwszy z tych członków FOMC, czołowy „jastrząb” Komitetu, niekoniecznie wesprze wzrosty, drugi, znacznie bardziej umiarkowany, może dać sygnał, że ryzyka inflacyjne zaczynają maleć.
Dla krajowego rynku naturalnie kluczowa okaże się decyzja RPP ws. podwyżek stóp. Scenariuszem bazowym pozostaje podwyżka o 75 pb., której oczekuje większość ekonomistów, ale o ile inne głosy dotyczą raczej ruchu o 100 pb., my widzimy niezerowe prawdopodobieństwo ruchu o 50 pb. Niezależnie od emocji, które budzi słabość polskiej waluty, klucz do jej przerwania leży w rękach Rady EBC, a nie RPP, złoty nie ma szans na aprecjację przy dalszym osłabieniu euro. RPP powinna w naszej opinii reagować nie na to, a na sygnały gwałtownego hamowania polskiej gospodarki, które może wkrótce gwałtownie przybrać na sile, jeżeli nie dojdzie do przełomu na rynku gazu, niezbędnego, by Niemcy, a za nimi cała UE, nie wpadły na przełomie tego i przyszłego roku w poważną recesję.