Zazwyczaj występuje w momencie, gdy gospodarki spowalniają, a inflacja jeszcze rośnie. Innymi słowy, jest to faza między szczytem wzrostu PKB a szczytem wzrostu inflacji. W obecnej historii rynków gotówkowa faza cyklu przerodziła się w dolarową fazę. Indeks amerykańskiej waluty znalazł się na najwyższym poziomie od 20 lat i choć jego oprocentowanie jest poniżej inflacji, to chętnych na zakup USD nie brakowało.
Faza gotówkowa trwać może do momentu, gdy w gospodarce pojawi się szczyt inflacji, a co za tym idzie szczyt oczekiwań na podwyżki stóp procentowych przez banki centralne. Obecnie prognozuje się, że szczyt ten może wypaść tej jesieni, a ogólnie jeśli rok 2021 był rokiem szczytu tempa wzrostu PKB, to 2022 będzie rokiem, w którym inflacja osiągnie maksymalne poziomy. Stąd też kolejnym krokiem może być obligacyjna faza cyklu, gdzie obecnie akumulowany kapitał może zostać ulokowany w wyżej oprocentowanych i bezpiecznych papierach skarbowych. Wtedy też swój dołek mogą ustanawiać ceny akcji, a korekty na giełdach mogą się powoli kończyć, ew. ich dynamika może zacząć maleć.
Tym samym dla inwestorów kluczowe może być to, kiedy inflacja osiągnie swój szczyt. Kto prawidłowo to oceni, ten prawdopodobnie będzie w statnie być bliski określania dołka na rynku obligacji czy akcji, a cykl może kręcić się dalej.