Inflacja w USA – bez przełomu
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rynkom europejskim udało się utrzymać w środę pozytywny sentyment z rana, od samego początku sesji dominował popyt. Poważnym zagrożeniem okazała się wyższa od oczekiwań inflacja CPI z USA, ale mająca po publikacji miejsce wyprzedaż okazała się krótkotrwała – główne indeksy powróciły szybko na nowe dzienne szczyty i zamykały się od 1,44% (FTSE100) do 2,84% (FTSE MiB) wyżej. Indeks Stoxx Europe 600 wciąż broni marcowego dołka, choć otoczenie zewnętrzne pozostaje niezwykle trudne. W obliczu wciąż spadającego rynku amerykańskiego rynki europejskie przestają wydawać się atrakcyjnie wycenione, nawet pomimo faktu, że EBC zapewne podniesie stopy do końca roku tylko do nieznacznie dodatnich poziomów. Struktura wczorajszych zwyżek, dla których motorem wzrostów był sektor dóbr konsumenckich i motoryzacyjny też wydaje stać się w kontraście z danymi makroekonomicznymi, ale znajduje zapewne uzasadnienie w poprawie liczb dotyczących COVID w Chinach i nadziejach na stopniowe kończenie lockdownów w Państwie Środka.
WIG20 spadł wczoraj o 0,07%, mWIG40 o 0,36%, a sWIG80 wzrósł o 0,47%. Sektor bankowy musiał strawić propozycję wydłużenia wakacji kredytowych ze strony premiera Morawieckiego, co kosztowało go spadek o 1,75% i blokowało GPW przed podążaniem za resztą kontynentu. Wydaje nam się, że doszliśmy do punktu, gdzie cały pakiet został już zdyskontowany 25 proc. przeceną WIG_Banki w ciągu miesiąca. WIG znajduje się też w punkcie ekstremalnego wyprzedania względem rynków europejskich. Silne odbicie z obecnych poziomów wydaje się uzasadnione w każdym scenariuszu z wyjątkiem nieprzerwanej kontynuacji załamania akcji w USA.
S&P500 spadło wczoraj o 1,65%, a NASDAQ o 3,18%. Wczorajszy spadek CPI z 8,5% r/r do 8,3% r/r (konsensus: 8,1% r/r), a inflacji bazowej z 6,5% r/r do 6,2% r/r (konsensus: 6,0% r/r) jest rozczarowaniem, ale nie podważa na razie scenariusza, w którym amerykańska inflacja osiągnęła w marcu szczyt. Uwagę zwraca fakt, że wraz z przeceną zniknął niemal cały gwałtowny wzrost rentowności amerykańskiego długu po danych. Sytuacja pozostaje jednak niezwykle wolatylna m.in. z uwagi na zachowanie cen ropy, która gwałtownie wczoraj drożała. Z danych EIA wynika, że po krótkiej stabilizacji amerykańskie wydobycie ropy spadło po raz pierwszy od stycznia, agencja obniżyła prognozy wydobycia na 2023 r.
Za absolutnie nie bez znaczenia uznajemy też fakt implozji sieci Terra. Token tego blockchaina, Luna, służący do utrzymania cen stablecoinów protokołu, stracił 99,7% wartości, a wydarzenia tego tygodnia ponownie kompromitują ideę algorytmicznych stablecoinów. To załamanie wydaje nam się mieć wystarczającą rangę, by przy obecnym otoczeniu uruchomić prawdziwą bessę kryptowalut, które pozostawały do niedawna bardzo odporne na przecenę na rynku akcji (spadki po 20-30% YTD przy ich zmienności to zaledwie korekta). Bitcoin, po początkowej próbie odbicia, przełamał wczoraj poziom 30 tys. i biegłoroczne dołki, dziś rano kosztuje już poniżej 27 tys. Używając miarki z rynku akcji, który w segmencie najbardziej skorelowanym z kryptowalutami powrócił do poziomów z kwietnia 2020 r., skala potencjalnej przeceny pozostaje olbrzymia. Krótkoterminowo będzie to zapewne obciążenie dla NASDAQ (wczoraj wyprzedzające znaczenie zachowania Bitcoina było ewidentne), ale czynnik ten powinien stopniowo tracić na znaczeniu.