Na plan pierwszy wybiła się jednak słabość WIG20, który stracił 2,58 procent przy przecenie 18 walorów w indeksie. Przecenie w koszyku blue chipów oparły się tylko Lotos i Pepco. Z pozostały najmniejszą przecenę zanotowała spółka Dino i straciła 1,00 procent, gdy rolę lidera obozu podażowego przyjęły na siebie walory JSW przecenione o 8,85 procent. Oddech rynku w WIG20 były czytelnie gorszy od oddechu na całym rynku, na którym spadki zanotowało 55 procent walorów przy 33 procent rosnących i 12 procent bez zmian. Patrząc na przyczyny cofnięcia trzeba odnotować zanegowanie wczorajszego odbicia w USA zagranego po konferencji szefa Rezerwy Federalnej i związane z tym całkowite zniesienie czwartkowego umocnienia złotego.
Lokalną zmienną była mniejsza od oczekiwań podwyżka ceny kredytu przez Radę Polityki Pieniężnej, która podniosła stopy procentowe o 75 punktów bazowych przy oczekiwanych 100 punktach bazowych. W istocie jakakolwiek decyzja RPP byłaby i tak szkodliwa dla rynku.
Mniejsza od oczekiwań podwyżka zostawia przestrzeń do kwestionowania wiarygodności prowadzonej polityki, a zgodna z oczekiwaniami niosła ryzyko przerzucenia kosztów rosnących zobowiązań klientów na banki. Całość uzupełnia się ze słabością rynku w ramach trendu spadkowego, który dziś zaprowadził WIG20 na nowe tegoroczne minima, czego konsekwencjami są przełamanie lutowego dołka i pogłębienie przeceny wywołanej wybuchem wojny w Europie. Technicznie patrząc rynek znalazł się pod strefą wsparcia w rejonie 1800-1783 pkt. , której przełamanie jest zaproszeniem do spoglądania w rejon 1500 pkt. Przeciwko podaży będzie grało wyprzedanie rynku, ale dopiero przesilenie w trendzie spadkowym pozwoli na nowe spojrzenie na wykres WIG20. Na chwilę obecną wszystkie ostatnie próby łapania dołka i budowania odbicia w strefie wsparcia kończyły się porażkami byków i koniecznością ucieczki przed stratami.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ