Czwartek na Wall Street może okazać się punktem zwrotnym w dotychczasowych zmaganiach byków z niedźwiedziami. I bynajmniej nie chodzi tu o to, że Nasdaq zamknął się na najniższym w tym miesiącu poziomie. Ani o to, że S&P 500 w ciągu jednego dnia stracił najwięcej w tym miesiącu (-1,5%). Na szczególną uwagę zasługuje zachowanie się indeksu blue chips. DJIA wprawdzie oddał tylko 1,1% wartości, jednakże na wykresie pojawiły się sygnały wskazujące na Key Reversal Day. Kluczowy dzień zwrotu zazwyczaj powinien cechować się pułapką hossy oraz formacją odwrócenia trendu. Wszystko to zostało wczoraj spełnione. W początkowej fazie dnia indeks przebywał na nowych, miesięcznych maksimach. Jednakże sielanka byków nie trwała zbyt długo i DJIA powrócił pod marcowy szczyt. Na wykresie pojawił się układ typu FAKE, podobny do tego z pierwszej dekady lutego czy z początku stycznia 2022 r. Wówczas DJIA kończył wzrosty i rozpoczynał marsz na południe. Dodatkowym argumentem na korzyść baribali jest fakt wyrysowania formacji objęcia bessy. Jej sufit (35521 pkt) wyznacza opór na najbliższe dni i tygodnie. Jeżeli byki chcą odzyskać przewagę, ww. poziom powinien zostać pokonany i to w dziennych cenach zamknięcia. Bez tego wyczyny sytuacja techniczna sprzyja niedźwiedziom.
Na Deutsche Boerse wciąż bez popytowego przełomu. Wprawdzie DAX zyskiwał kolejną sesję z rzędu, jednakże ponowny atak linii trendu spadkowego okazał się nieudany. Poprzednim razem byki zostały zatrzymane na wysokości średnioterminowego oporu, poniżej 15000 pkt. Tym razem udało się dotrzeć jedynie do 14600 punktów, do którego zabrakło 2 oczek. Gdyby sesja w Niemczech trwała dłużej, DAX zapewne zakończyłby dzień na znacznie niższych poziomach. Notowania kontraktów terminowych ukazały proces realizacji zysków. Dzisiaj może on być kontynuowany na rynku kasowym.
Wraz z przeceną DJIA czy S&P 500, a także wskutek dalszej wyprzedaży akcji na GPW, pod kreską znalazł się MSCI Poland. Wczorajsze zamknięcie ww. benchmarku wypadło na najniższym poziomie od połowy marca. Lokalne wsparcia zostały przerwane. Od początku miesiąca MSCI Poland stracił już prawie 7%, a momentum wciąż sprzyja dalszej przecenie. Pod presją podaży znajduje się także WIG20USD. W odwrocie pozostaje mWIG40. Wszystko to negatywnie przekłada się na WIG, który wczoraj naruszył wsparcie 62379,1 pkt. Z drugiej strony rozpoczął się test pierwszego, ważnego fibozniesienia. Mowa o 38,2% liczone dla marcowej zwyżki. Podażowym magnesem pozostaje jednak niedomknięta luka hossy oraz dolne ograniczenie lokalnego kanału. Na tygodniach także brakuje pozytywnych formacji świecowych. To sprawia, że jak na razie niedźwiedzie mają otwartą furtkę na południe.
Inwestorzy przestraszeni słowami prezesa Fedu
Krzysztof Tkocz, BDM
Czwartkowe notowania na GPW zakończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 przy obrotach sięgających 1,1 mld PLN stracił 0,9% i zatrzymał się na poziomie 2028,8 pkt. Tego dnia do najsłabszych polskich blue chips należały takie podmioty jak: LPP (-7,5%), CD Projekt (-6,4%) oraz PGNiG (-3,9%). Z drugiej strony znalazły się takie spółki jak: CCC (+6,5%), PKO BP (+3,5%) oraz Santander (+3,1%). Również mWIG40 jak i sWIG80 zakończyły wczorajszą sesję spadkami zniżkując odpowiednio 0,3%/0,2%. Sektorowo najlepiej poradziły sobie banki (+2,6%), natomiast najgorszym indeksem okazał się WIG-odzież (-5,0%).
Na europejskich rynkach panowały mieszane nastroje – DAX zyskał 1,0%, CAC40 umocnił się o 1,4%, a FTSE 100 zamknął się w rejonach odniesienia.