Lael Brainard zapowiada agresywną redukcję bilansu Fedu
Kamil Cisowski, DI Xelion
We wtorek tematem numer jeden dla europejskich rynków akcji pozostawała kwestia kolejnej rundy sankcji unijnych wobec Rosji. Po wypowiedziach Ursuli van der Leyen i innych polityków z kontynentu wydaje się, że na chwilę obecną plan zakłada zakaz importu rosyjskiego węgla na teren UE, zamknięcie dostępu do terytorium Wspólnoty dla rosyjskich statków i ciężarówek, limity importu potasu oraz drugorzędne działania wobec kolejnych instytucji finansowych i osób. Zgodnie z anonimowymi wypowiedziami urzędników, szanse na wprowadzenie zakazu importu gazu są w tym momencie minimalne, może za to powstać bardziej długoterminowy plan rezygnacji z rosyjskiej ropy, który zakładałby ograniczenie jej importu etapami. Niemcy deklarują, że mogliby z niej zrezygnować do końca roku, podczas gdy w przypadku gazu mówią dopiero o 2024 r.
Wczorajsza sesja miała raczej negatywny, ale bardzo zróżnicowany przebieg – o 1,28% spadał CAC40, o 0,86% FTSE MiB, a o 0,65% DAX, ale IBEX zyskał 1,2% (niezwykle silne wzrosty spółek z sektora energetycznego, przede wszystkim energii odnawialnej – Gamesa drożała o 6,83%, Solaria o 6,33%, Iberdrola o 4,54%). Zwyżką o 0,72% zamykał się londyński FTSE 100.
Słabo wypadała Warszawa. WIG20 spadł o 1,59%, mWIG40 o 0,49%, tylko sWIG80 zamknął się wzrostem o 0,03%. Po delikatnej korekcie w poniedziałek właściwie całkowicie piątkowe wzrosty odwróciły banki – PKO spadało o 3,68%, Pekao o 3,02%. Silnym obciążeniem dla głównego indeksu były też Orlen (-3,42%) czy LPP (-3,51%). Standard marnych sesji przy niskich obrotach pozostaje utrzymany – wczoraj lekko przekroczyły one 1,1 mld zł.
S&P 500 spadł o 1,26%, a Nasdaq o 2,26%, czemu w obu przypadkach towarzyszyły zamknięcia w okolicach dziennych minimów. Sprawczynią przeceny była Lael Brainard, która określiła inflację jako problem zdecydowanie najważniejszy w oczach FOMC, a przede wszystkim zapowiedziała szybką redukcję bilansu Fedu. Ma ona zostać ogłoszona już w maju, zapewne wraz z podwyżką stóp o 50 pb. (nic w słowach potencjalnej następczyni J. Powella nie kwestionowało tego scenariusza jako bazowego). W kontekście skali poprzedniego zacieśnienia ilościowego, podczas którego Rezerwa Federalna nie pozwalała na zapadanie obligacji o nominale większym niż 50 mld USD miesięcznie, moglibyśmy mówić obecnie o 80-100 mld USD. W odróżnieniu od planów podwyżek, które wraz z rewizjami w górę prognoz na najbliższe 12 miesięcy zaczynały wywoływać oczekiwania obniżek w kolejnych latach, co doprowadziło do inwersji, szybkie quantitative tightening będzie oddziaływało na właściwie całą krzywą. Dobrze było to widać wczoraj, gdy rentowności obligacji 10-letnich wzrosły z 2,40% na wtorkowym zamknięciu do 2,55%, podczas gdy 2-letnich z 2,42% do 2,52%.
Rynki azjatyckie są dziś pod presją wczorajszego zachowania giełdy amerykańskiej, spadków na otwarciu można spodziewać się także w Europie. Dla rynków zagranicznych najważniejszym wydarzeniem dnia będzie protokół z marcowego posiedzenia FOMC, który powinien rzucić więcej światła na plany Fedu. W Polsce na pierwszym miejscu stanie komunikat z posiedzenia RPP. Rynek spodziewa się wzrostu stopy referencyjnej z 3,50% do 4,0%, ale po kolejnej niespodziance inflacyjnej ryzyko jest oczywiście przesunięte w górę i widzimy niezerowe szanse na kolejny ruch o 75 pb.