Dziś jej obraz uzupełnią kolejne dane, m.in. dotyczące inflacji w Polsce (czy przebijemy pułap 10 proc.?), w strefie euro (spodziewany ruch w stronę 7 proc.), a także z rynku pracy w USA (jaka będzie dynamika płac?).
Najgorszy od dwóch lat kwartał dla akcji, od 42 lat dla obligacji
Kamil Cisowski, DI Xelion
Ostatnia sesja pierwszego kwartału przyniosła wyraźne schłodzenie nastrojów na globalnych rynkach akcji pomimo dość spokojnego początku. Główne indeksy europejskie, otwierające się na niewielkich plusach, kończyły dzień stratami od 0,83% (FTSE100) do 1,31% (DAX). Poniżej poziomu 1,11 powrócił kurs EURUSD, czego trudno nie wiązać z faktem, że finalnie zamiast postępów w kwestii wojny w Ukrainie Rosja zrobiła co najmniej krok w tył. Wszystkie negocjacyjne deklaracje okazały się kłamstwami, dodatkowo Władimir Putin ogłosił wczoraj dekret, zgodnie z którym zagraniczni nabywcy gazu będą musieli otworzyć rachunki w Gazprombanku, który będzie wymieniał dolary i euro na ruble. Nie jest to natychmiastowe zagrożenie dla kontynuacji dostaw (płatności za nowy gaz zaczną być dokonywane w połowie maja), ale wciąż dobry powód, by do powracających dziś negocjacji z Rosją rynek podchodził bez śladu optymizmu z początku tygodnia. Dodatkowo, kolejne odczyty inflacyjne z Europy także okazywały się wyższe od oczekiwań (we Włoszech CPI wyniosło w lutym 6,7% r/r, we Francji 4,5% r/r), a odczyt amerykańskiego PCE, choć zbieżny z konsensusem, wciąż oznacza nowy szczyt (6,4% r/r).
WIG20 spadł o 2,13%, mWIG40 o 0,36%, a sWIG80 wzrósł o 0,12%. Na wyniku dużych spółek zaważyła bardzo słaba końcówka sesji. Taniały niemal wszystkie komponenty głównego indeksu (poza Lotosem i Orlenem), szczególnie bolesny zwrot został dokonany na LPP (-8,24%), ale wyprzedaż nie ominęła też PKO (-2,11%), KGHM (-2,48%) czy CD Projekt (-4.34%). Wśród średnich spółek wsparcie na poziomie 200 zł przełamały po wynikach notowania Ten Square Games (-9,92%).
W USA tematem numer jeden pozostawał bezprecedensowy w swojej skali plan uwolnienia około 180 mln baryłek ropy z globalnych, głównie amerykańskich rezerw. Krótkoterminowy efekt jest bardzo widoczny, notowania WTI powróciły poniżej 100 $/b, a Brent poniżej 104 $/b, natomiast w komentarzach co do dalszych skutków tych działań dominuje sceptycyzm. Abstrahując nawet od faktu, że w naturalny sposób eliminują one szanse na jakiekolwiek zwiększenie planów produkcyjnych przez OPEC+ (wydaje się to jasne po wczorajszym posiedzeniu kartelu), prezydent Biden ewidentnie stoi w rozkroku pomiędzy aktualnymi potrzebami a swoją agendą klimatyczną. Dalsze groźby wysuwane wobec amerykańskich producentów (m.in. system opłat za niewykorzystane wiercenia), bez jakiegokolwiek sygnału długoterminowego wsparcia nowych inwestycji, spotykają się z uzasadnioną krytyką. Dodatkowo, pewne obawy budzi wydrenowanie rezerw do najniższych od dziesiątek lat poziomów – kontrakty futures na ropę na końcówkę roku zaczynają podążać w przeciwnym kierunku niż ceny spot. S&P500 spadło wczoraj o 1,57%, a NASDAQ o 1,54%. Kwartał zakończył się tym samym przeceną głównego indeksu o 4,9%, a NASDAQ o 9,1%, będąc najgorszym od dwóch lat, a dla spółek technologicznych najsłabszym na tle szerokiego rynku od 2006 r. Znaczenie wojny w Ukrainie w tym bilansie jest co najwyżej pośrednie i ustępuje faktowi, że w obliczu gwałtownej rewizji prognoz dotyczących zacieśnienia polityki monetarnej w USA Bloomberg US Aggregate Bond Index, najważniejszy indeks szerokiego rynku obligacji, stracił w ciągu ostatnich 3 miesięcy 6%, więcej niż rynek akcji. Jest to największy kwartalny spadek od 1980 r. Zwycięzcą obecnej sytuacji jest ewidentnie energetyka. Sektor S&P500 Energy wzrósł o 38%, notując z kolei najlepszy kwartał w historii.