Europejskie giełdy na środowe zniżki na Wall Street zareagowały w czwartek spokojnie. Od rana przeważał kolor zielony. W gronie najlepszych indeksów znajdował się krajowy WIG20. Na notowania kilku duży spółek spory wpływ miały opublikowane przed sesją wyniki za poprzedni rok. Tak było w przypadku grupy PZU, która osiągnęła zysk sporo większy od prognoz analityków. Początek czwartkowej sesji dla akcjonariuszy PZU zapowiadał bardzo udaną sesję. Kurs wzbił się nawet w okolice 35,4 zł wobec 34,26 zł na zamknięciu w środę. W kolejnych godzinach nastawienie do walorów PZU nieco się jednak schłodziło, a po południu przebijał się nawet kolor czerwony. W końcówce sesji byki zdołały jednak przechylić walory ubezpieczeniowej grupy na swoją stronę.
Czytaj więcej
Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej Grupy PZU w 2021 r. wyniósł 3,336 mld zł, najwięcej od 12 lat. Grupa zwiększyła też przypis składki brutto do poziomu 25,1 mld zł, najwyższego w swojej historii.
Dużo działo się także wokół Asseco Poland, które również przedstawiło raport finansowy. Asseco prawie od samego rana objęło pozycję lidera krajowych blue chips i zachowało ją do końca sesji.
Czytaj więcej
W ubiegłym roku w porównaniu do 2020 r. znacząco podskoczyły przychody oraz zyski informatycznej grupy
Co do WIG20, to po udanym początku w kolejnych godzinach oscylował wokół linii odniesienia. Czwartkowa sesja mocno przypominała to, co działo się dzień wcześniej, jednak zmienność była jeszcze niższa. Dopiero na koniec dnia byki przeprowadziły atak, dzięki któremu WIG20 przez moment zyskiwał nawet 1 proc. Podobnie jak w czwartek, popyt znów nie był w stanie przełamać bariery wokół 2150 pkt. Przypomnijmy, że w tym miejscu WIG20 wyznaczał dołki jesienią zeszłego roku oraz w lutym. Jak na razie więc wspomniany opór dalej jest respektowany przez rynek, choć bykom udało się nieco przesunąć dzienne maksimum. Udana końcówka WIG20 to zasługa LPP, które zyskiwało na finiszu 5,7 proc. Kurs odzieżowego przedsiębiorstwa w cenach zamknięcia naruszył lukę bessy, która wyrysowała się pod koniec lutego, po ataku Rosji na Ukrainę. Ostatecznie WIG20 wzrósł o 0,85 proc. i ma coraz bliżej do przełamania wspomnianego oporu. - Przez pierwsze 7 godzin sesji rynek konsolidował się w rejonie 2120 pkt. przedłużając zawieszenie w tym punkcie z poprzednich sesji tygodnia - komentował Adam Stańczak z DM BOŚ. - Dopiero w finałowej godzinie sesji presja wzrostowa z giełd bazowych pozwoliła na skokowe przesuniecie indeksu WIG20 w rejon 2155 pkt., co oznaczało wyjście na nowe maksima fali wzrostowej prowadzonej od lutowego dołka - zauważył.