Początkowo nic nie wskazywało na negatywny scenariusz wydarzeń. Zarówno na zachodnioeuropejskich giełdach, jak i rynkach z naszego regionu wśród handlujących przeważał lekki optymizm.
Indeksy rosły w oczekiwaniu na efekty rosyjsko-ukraińskich rozmów pokojowych. I choć wciąż jest daleko do jakiegokolwiek przełomu w negocjacjach, to optymizmem mogło napawać samo zatrzymanie rosyjskiej ofensywy w Ukrainie. Niestety, z każdą kolejną godziną zapał do zakupów słabł. Krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną zwyżkę, a w końcówce handlu inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, spychając główne indeksy pod kreskę.
Ostatecznie WIG20 finiszował 0,3 proc. na minusie, a szeroki WIG poszedł w dół o 0,1 proc.
Krajowe indeksy poddały się negatywnym nastrojom widocznym na największych zagranicznych rynkach akcji. Początkowo inwestorzy mogli mieć nadzieję na odbicie, jednak o wyniku sesji zdecydowało wejście do gry Amerykanów. Początek notowań za oceanem przyniósł spadki głównych indeksów, co pozostało zauważone przez inwestorów handlujących na pozostałych rynkach akcji.