WIG20 w ostatnich dniach podlega korekcie. To korekta wzrostowa, która według eWave (teorii fal Elliotta) prawdopodobnie poprzedza kolejną zniżkę. Jest to tylko jeden z wielu scenariuszy, jednakże jak na razie byki nie odzyskały pełnej kontroli nad parkietem.

Jak pokazuje historia, niedźwiedzie mogą nie zaatakować, aż do pojawienia się klasycznych sygnałów kupna (fake). Jednym z nich ma prawo okazać się ewentualne wybicie 2068 pkt. Właśnie tam zatrzymała się pierwsza zwyżka z przełomu luty/marzec 2020 r. Dokładnie na tej wysokości przebiega 61,8 proc. zniesienia spadkowej fali zapoczątkowanej w II połowie poprzedniego miesiąca. I ta responsywność WIG20 na wspomniany opór skłania do refleksji, że wówczas indeks wykonał jedynie korektę. Od tegorocznego szczytu benchmark uformował już cztery pełne fale i prawdopodobnie ostatnią też (według eWave rynek porusza się w pięciu falach). Jeżeli na GPW rozwija się bessa, WIG20 ma zielone światło do wykonania zwyżki. Korekta wzrostowa trwa. Istnieje wiele sposobów na jej rozwinięcie. Może to być zygzak A-B-C, płaska struktura 3-3-5 lub coś bardziej złożonego. Na bieżącym etapie nie da się obstawić żadnego bardziej wiarygodnego scenariusza. Wniosek jest taki, że wybicie 2068 pkt nie będzie w 100 proc. tożsame z końcem spadków nad Wisłą. Należy liczyć się z pułapkami hossy, na które trzeba uważać.