Środa przyniosła wzrostowe odreagowanie na Wall Street. Najmocniej zyskał Nasdaq (3,6%) zaś indeks szerokiego rynku S&P 500 umocnił się o 2,6%. Jednakże żaden z powyższych benchmarków nie naruszył lokalnych oporów. Także DJIA nie zdołał powrócić do wnętrza rozszerzającego się trójkąta. Wybicie się dołem nadal jest faktem, a to generuje obawy co do dalszych wzrostów. Z akademickiego punktu widzenia niedźwiedzie mają otwartą drogę na południe. Sytuacja na tygodniowym wykresie nadal sprzyja spadkom. Psychologiczna strefa poniżej 30000 pkt zdaje się ściągać DJIA na południe.
Na Deutsche Boerse nastąpiła eksplozja optymizmu. Z jednej strony wyczuwalny był short squeeze. Wyciskanie posiadaczy shortów z krótkich pozycji zazwyczaj odbywa się w spektakularny sposób. Ten katalizator wzrostów doprowadził do tego, że DAX zyskał w jedną sesję aż 7,9%. Na przestrzeni ostatniej dekady jest to drugi tak mocny wynik. W 2020 r., także podczas marcowej sesji, niemiecka Xetra zyskała ponad 10%. Tak silny popytowy skok może zostać skorygowany w najbliższym czasie. Jednakże gdyby bykom udało się utrzymać zdobytą wczoraj przewagę, wówczas pojawiłyby się średnioterminowe sygnały kupna. Średnia dwustutygodniowa ponownie znalazła się poniżej indeksu. Tygodniowa luka hossy spełniła swoją funkcję. Patrząc na zbieżność zniesienia Fibonacciego 61,8% z dolnym ograniczeniem trójkąta, byki mają otwartą drogę na północ.
Pomimo silnych wzrostów WIG20 oraz WIG, nadal bohaterem pierwszego planu jest indeks średnich spółek. mWIG40 zyskał wczoraj prawie 5%, czyli ponad dwa razy więcej niż jego mniejszy brat sWIG80. Wprawdzie wzrosty małych spółek są mile widziane, to jednak siła średniaków może okazać się kluczowa w nadchodzącym czasie. Na tygodniowym wykresie można doszukać się dzielnej obrony długoterminowego wsparcia. Szczyt z 2020 r., średnia dwustutygodniowa oraz 61,8% zniesienia poprzedniej fali hossy, zatrzymały (jak na razie) bessę. Na wykresie widoczny jest trójfalowy zygzak, cechujący jedynie korekty. W ubiegły piątek widoczne było wyprzedanie (RSI_w < 30 pkt), które może jutro przerodzić się w tygodniowy sygnał kupna. Wszystko to sprawia, że byki są na dogodnej pozycji do wyprowadzenia nowej fali hossy. Na uwagę zasługuje także fakt, że jest marzec, a historycznie w marcu byki nabierają witalności. Ostatnie denko miało miejsce w trzecim miesiącu 2020 r. W 2009 r. bessa skończyła się w okolicy marca. Natomiast hossa sprzed dwóch dekad startowała właśnie na przełomie zima/wiosna 2003 r.
Najsilniejszy ruch w górę od niemal dwóch lat
Kamil Cisowski, DI Xelion
Środowa sesja w Europie przyniosła odbicie o skali niewidzianej od 2020 r. i pierwszej fazy pomarcowej hossy. Najsłabsze spośród głównych indeksów europejskich FTSE 100 zyskało „tylko” 3,25%, najsilniejszy DAX niezwykłe 7,92%. Kurs EUR/USD wzrósł z 1,09 do niemal 1,11 zanim zaczął się lekko korygować. Cały dzień miał charakter gwałtownego wzrostu apetytu do ryzyko, na który szanse dało cofnięcie cen surowców, w szczególności ropy. Bardzo silne spadki notowań „czarnego złota” zamieniły się w prawdziwe załamanie w okolicach europejskiego zamknięcia, gdy Zjednoczone Emiraty Arabskie poinformowały, że złożą na forum OPEC wniosek o zwiększenie produkcji. Kontrakty na ropę Brent kończyły dzień 13-proc. przeceną. Nie wiadomo, czy mimo wcześniejszej pasywności Arabii Saudyjskiej, wynikającej m.in. z napiętych stosunków następcy tronu z amerykańskim prezydentem, w tej chwili również najważniejszy członek kartelu zmieni retorykę – to Arabia i ZEA posiadają aktualnie największe rezerwy produkcji. W godzinach nocnych minister ZEA już temprerował wcześniejsze wypowiedzi, a cena ropy się ustabilizowała.
WIG20 wzrósł o 3,41%, mWIG40 o 4,85%, a sWIG80 o 1,46%. Na te wyniki trzeba nałożyć dodatkowo przeszło czteroprocentowe umocnienie złotego względem dolara, nabierające tempa od samego rana i wzmocnione ostrą retoryką prezesa Glapińskiego. „Jastrząb na czele jastrzębi” zapowiedział zduszenie inflacji wszelkimi możliwymi metodami zgodnymi z kanonami polityki pieniężnej, ocenił również, że wojna podwyższy ścieżkę inflacji o około 2 proc. Nie dziwi więc, że liderami odbicia na GPW były banki, indeks sektorowy zyskał 8,37%, wpisując się w podobne zachowanie sektora finansowego na kontynencie. Zarówno PKO, jak i Pekao notowały dwucyfrowe zwyżki, silniej w WIG20 odbijały tylko LPP (+15,81%) i Allegro (+11,22%). Tabelę zamykały Orlen (-4,32%), PGNiG (-4,64%) i JSW (-8,86%).