Poranek maklerów: Rynek próbuje odbić w górę

Przy obrotach sięgających 1,8 mld zł we wtorek wszystkie główne indeksy w Warszawie spadły w graniach 1-1,4 proc.

Publikacja: 09.03.2022 09:02

Poranek maklerów: Rynek próbuje odbić w górę

Foto: Adobestock

Obroty były o połowę mniejsze niż w poniedziałek. Walka między niedźwiedziami i bykami była zacięta, ale miśki ostatecznie okazały się w lepszej formie. O ułamek procenta w górę poszedł jedynie sWIG80. Minimalnie zniżkował DAX. W Nowym Jorku trzy główne indeksy też spadały. Najmniej tym razem stracił Nasdaq. Dzisiaj Nikkei zamknął się na minusie.

Złoty, który wczoraj rano jeszcze flirtował z poziomem 5 zł za euro, po decyzji o podwyżce stóp przez RPP zyskiwał. W najlepszym momencie nawet kilkanaście groszy. Dziś rano euro kosztuje 4,88 zł. Ścieżka inflacji zaprezentowana przez bank centralny plasuje ją poza celem NBP co najmniej przez trzy lata. Spirala inflacji się rozkręca. Ale rząd tym się nie przejmuje i zapowiada kolejne tarcze, czytaj: rozdawnictwo.

Dzisiaj konferencja prezesa NBP

Duża zmienność na rynkach

Kajetan Sroczyński, BDM

Wtorkowa sesja rozpoczęła się od wzrostów głównych indeksów, którym przewodziły banki. WIG20 znajdował się 1,8% na plusie. W miarę upływu czasu strona podaży, również wśród banków, była dominująca i WIG20 zakończył notowania o 1,4% poniżej zamknięcia w poniedziałek. Najniżej od roku znalazł się indeks mWIG40 (-1,04%). Indeks małych spółek zamknął się praktycznie na tym samym poziomie co dzień wcześniej.

Przed zamknięciem sesji została podana informacja o podniesieniu stóp procentowych o 75 pb.

Europejskie indeksy po zmiennej sesji wróciły blisko poziomów otwarcia. DAX spadł o marginalne 0,02%, CAC 40 zniżkował o 0,3%, a FTSE wzrósł o 0,1%. Euro Stoxx 50 stracił 0,3%. W Stanach w połowie sesji wszystkie indeksy sporo urosły, ale podobnie jak w Europie na koniec dnia podaż skorygowała kurs. S&P 500 stracił 0,7%, Nasdaq spadł o 0,3% a Dow Jones stracił 0,6%. Po informacji o embargu USA na rosyjskie czarne złoto ropa znów zwyżkowała. Brent wróciła do poziomu 130 USD/bar. Węgiel ICE utrzymuje cenę powyżej 450 USD/t.

Polska waluta trochę się wzmocniła. W środę rano euro można było nabyć za 4,88 PLN a dolara za 4,46 PLN. Na Ukrainie Rosjanie zintensyfikowali bombardowania Kijowa. Rosyjska giełda pozostaje zamknięta. Dzisiaj o 15:00 szef NBP Adam Glapiński wystąpi publicznie. Środową sesję 1,4% na plusie rozpoczynają notowania kontraktów na DAX.

Rynki azjatyckie są dzisiaj podzielone

Piotr Neidek, BM mBanku

Widoczna jest wyprzedaż akcji na chińskich parkietach. W Szanghaju indeks traci 1,9% pogłębiając kilkumiesięczne minima. Od początku tygodnia niedźwiedzie urwały już prawie 6%. Jest to największa skala przeceny od października 2018 r. Jeżeli tempo spadków zostanie utrzymane do piątku, wówczas ursusy mogą osiągnąć dwucyfrowy bilans. Pod kreską jest dzisiaj także Hang Seng Index. Ponad trzyprocentowe spadki ukazują dominację niedźwiedzi a najbliższe wsparcie przebiega około 10% niżej.

Na Deutsche Boerse byki zaczęły walczyć o zatrzymanie spadkowej fali na wysokości tygodniowej luki hossy z listopada 2020 r. Podejmowane są także próby powrotu indeksu nad średnią dwustutygodniową. Wczoraj jedynie o jeden punkt doszło do naruszenia ww. granicy. Do wygenerowania sygnału jest jeszcze sporo czasu, zatem i niedźwiedzie mogą ponownie stwarzać problemy na parkiecie. Poranne notowania kontraktów na DAX wykazują przewagę popytu, ale pozytywne nastroje mogą zostać zniwelowane przed otwarciem rynku kasowego. Na przestrzeni ostatnich spadkowych tygodni, środa okazywała się łaskawa dla kupujących. Czy tym razem ta zależność się sprawdzi okaże się za kilka kwadransów.

Na Wall Street wciąż obserwowana jest wyprzedaż akcji. Kluczowe indeksy ponownie straciły na wartości. Sytuacja na tygodniowym wykresie S&P 500 coraz bardziej się komplikuje dla akcjonariuszy. Z jednej strony dolny cień młota pozostaje utrzymany. Z drugiej zaś niedźwiedzie cofnęły się już do lokalnego wsparcia 4114 pkt oraz ponownie naruszyły linię szyi formacji G&R. Wprawdzie struktura ta mogła już zostać zneutralizowana, to jednak wciąż stanowi ostrzeżenie dla kupujących spadające akcje. Miejsca do zniżki jest wciąż sporo a temat zmiany trendu na Wall Street zyskuje na znaczeniu. Każda sesja pod kreską to dodatkowy argument do realizacji długoterminowych zysków.

Wtorkowa sesja na GPW nie należała do udanych dla byków. Wprawdzie początkowo przeważała strona popytowa, to jednak zamknięcie dnia poniżej poniedziałkowego rozliczenia, ukazało dominację sprzedających. WIG20 wciąż może spróbować przetestować ostatnie minima. Nadal na wykresie indeksu blue chips brakuje popytowych struktur. Lepiej prezentuje się natomiast mWIG40. Pozytywna rozbieżność pomiędzy ostatnimi minimami a wskaźnikiem RSI może okazać się zapowiedzią zmiany trendu. Także formacje świecowe sprzyjają bykom. Broniona jest także długoterminowego strefa wsparcia. Zniesienie 61,8% poprzedniej zwyżki oraz szczyty z 2020 r. zatrzymały ostatnią przecenę. Wczoraj pojawiła się neutralna świeczka, która wzmacnia poniedziałkowy młotek. Z podręcznikowego punktu widzenia mWIG40 ma korzystną sytuację do wzrostowego odreagowania.

Szaleństwo na rynkach surowców

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wtorkowa sesja przyniosła na europejskich giełdach walkę o ustanowienie dna. Krótko po naszym wczorajszym komentarzu porannym Bloomberg podał informację, że rozpoczynający się w czwartek w Wersalu szczyt państw UE powinien przynieść wspólną strategię walki z gwałtownym wzrostem cen energii, którego koszty zostaną w części pokryte przez unijną emisję długu. Stała się ona pretekstem do wyzwolenia silnej dali optymizmu, niektóre indeksy w ciągu pierwszych trzydziestu minut handlu przeszły od dziennych minimów do maksimów. Blokadą dla poważniejszych wzrostów pozostawały jednak ceny surowców, które wywoływały kolejne fale podaży, zamieniając sesję w ruch boczny w niezwykle szerokim przedziale wahań. Rozpiętość finalnych stóp zwrotu też była olbrzymia, Stoxx 600 spadł o 0,51%, podczas gdy IBEX zyskał 1,82%. Jednym z najciekawszych tematów dnia stały się wydarzenia na London Metal Exchange, gdzie po raz pierwszy od 1985 r. zawieszono handel jednym z metali, niklem, po wzroście jego cen powyżej 100 tys. USD za tonę (wobec niecałych 29 tys. USD na piątkowym zamknięciu). Według „Wall Street Journal” short-squeeze i panika na rynku, na którym Rosja odpowiada za 17% produkcji surowca wysokiej jakości, kosztowała chińskiego giganta branży, Tsingshan, około 8 mld USD strat.

WIG20 spadł o 1,39%, mWIG40 o 1,04%, a sWIG80 wzrósł o 0,02%. Obroty na GPW były niższe niż podczas poprzednich sesji, sięgając wciąż 1,8 mld zł. Wynik głównych indeksów nie może być rozpatrywany przy pominięciu faktu, że od rana silnie umacniał się złoty, co w części wynikało z przeszacowania ryzyk podwyżki w sposób zgodny z naszymi wcześniejszymi prognozami (100 pb.), a w części z odbicia EUR/USD i generalnej poprawy nastawienia zagranicznego. Zmienność polskiej waluty rywalizuje ostatnio z tą na rynku akcji, WIG20USD wzrósł o 0,17%. Także znaczenie zachowania poszczególnych spółek (silne spadki Dino i energetyki, korekta KGHM, sześcioprocentowa przecena Orange) blednie wobec napięć wokół wczorajszej decyzji RPP.

Rada zdecydowała się na podwyższenie stopy referencyjnej NBP o 75 pb., przyjmując pewną formę kompromisu między wcześniejszymi oraz zrewidowanymi przez kurs złotego oczekiwaniami. Bezpośrednio po decyzji kurs EUR/PLN wzrósł z 4,87 do 4,93, co należy w naszej opinii traktować jako mocną sugestię, że działanie samo w sobie jest niewystarczające, by zatrzymać deprecjację polskiej waluty. Może się jednak okazać, że powrót do okolic 4,70, które traktujemy chwilowo jako poziom neutralny w obliczu podwyższonego ryzyka regionu, nastąpi samoistnie. Duże znaczenie odegra tu na pewno dzisiejsza konferencja prezesa NBP, aczkolwiek bank nie wydawał się w ostatnich dniach nadmiernie aktywny. Złoty pozostaje jednak w dużej mierze zakładnikiem nastrojów wokół sytuacji na Ukrainie.

S&P 500 spadł wczoraj o 0,72%, a Nasdaq o 0,28%, co należy traktować jako porażkę w kontekście intrasesyjnego wybicia głównego indeksu na poziomy o ponad 100 pkt wyższe od zamknięcia. Decyzja o zakazaniu importu rosyjskich surowców energetycznych wystawia Wall Street dość surowy rachunek, notowania WTI rosły wczoraj o 3,6%. Ropa Brent ponownie kosztuje dzisiaj ponad 130 USD za baryłkę, a szaleństwo na rynkach surowcowych może się przeciągnąć, zważywszy, że Wladimir Putin podpisał wczoraj ustawę, która otwiera furtkę do zakazu eksportu poszczególnych rosyjskich surowców do wybranych krajów. Wstępna reakcja jest spokojna, rynek nie zakłada zatrzymania dostaw gazu do UE, a ewentualne inne ruchy są w dużej mierze nieegzekwowalne przez Rosję.

Sesja w Azji ma dziś mieszany przebieg, ale rynkowa panika wydaje się chwilowo zażegnana, kontrakty futures wskazują na silne wzrosty w Europie po otwarciu. Sytuacja pozostaje jednak dynamiczna, trwają ciężkie bombardowania Kijowa, a wczorajsze wypowiedzi prezydenta Ukrainy, sugerujące chęć rozmów, nie spotkały się na razie z jasną odpowiedzią Moskwy.zag

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty