Na Wall Street wciąż obserwowana jest wyprzedaż akcji. Kluczowe indeksy ponownie straciły na wartości. Sytuacja na tygodniowym wykresie S&P 500 coraz bardziej się komplikuje dla akcjonariuszy. Z jednej strony dolny cień młota pozostaje utrzymany. Z drugiej zaś niedźwiedzie cofnęły się już do lokalnego wsparcia 4114 pkt oraz ponownie naruszyły linię szyi formacji G&R. Wprawdzie struktura ta mogła już zostać zneutralizowana, to jednak wciąż stanowi ostrzeżenie dla kupujących spadające akcje. Miejsca do zniżki jest wciąż sporo a temat zmiany trendu na Wall Street zyskuje na znaczeniu. Każda sesja pod kreską to dodatkowy argument do realizacji długoterminowych zysków.
Wtorkowa sesja na GPW nie należała do udanych dla byków. Wprawdzie początkowo przeważała strona popytowa, to jednak zamknięcie dnia poniżej poniedziałkowego rozliczenia, ukazało dominację sprzedających. WIG20 wciąż może spróbować przetestować ostatnie minima. Nadal na wykresie indeksu blue chips brakuje popytowych struktur. Lepiej prezentuje się natomiast mWIG40. Pozytywna rozbieżność pomiędzy ostatnimi minimami a wskaźnikiem RSI może okazać się zapowiedzią zmiany trendu. Także formacje świecowe sprzyjają bykom. Broniona jest także długoterminowego strefa wsparcia. Zniesienie 61,8% poprzedniej zwyżki oraz szczyty z 2020 r. zatrzymały ostatnią przecenę. Wczoraj pojawiła się neutralna świeczka, która wzmacnia poniedziałkowy młotek. Z podręcznikowego punktu widzenia mWIG40 ma korzystną sytuację do wzrostowego odreagowania.
Szaleństwo na rynkach surowców
Kamil Cisowski, DI Xelion
Wtorkowa sesja przyniosła na europejskich giełdach walkę o ustanowienie dna. Krótko po naszym wczorajszym komentarzu porannym Bloomberg podał informację, że rozpoczynający się w czwartek w Wersalu szczyt państw UE powinien przynieść wspólną strategię walki z gwałtownym wzrostem cen energii, którego koszty zostaną w części pokryte przez unijną emisję długu. Stała się ona pretekstem do wyzwolenia silnej dali optymizmu, niektóre indeksy w ciągu pierwszych trzydziestu minut handlu przeszły od dziennych minimów do maksimów. Blokadą dla poważniejszych wzrostów pozostawały jednak ceny surowców, które wywoływały kolejne fale podaży, zamieniając sesję w ruch boczny w niezwykle szerokim przedziale wahań. Rozpiętość finalnych stóp zwrotu też była olbrzymia, Stoxx 600 spadł o 0,51%, podczas gdy IBEX zyskał 1,82%. Jednym z najciekawszych tematów dnia stały się wydarzenia na London Metal Exchange, gdzie po raz pierwszy od 1985 r. zawieszono handel jednym z metali, niklem, po wzroście jego cen powyżej 100 tys. USD za tonę (wobec niecałych 29 tys. USD na piątkowym zamknięciu). Według „Wall Street Journal” short-squeeze i panika na rynku, na którym Rosja odpowiada za 17% produkcji surowca wysokiej jakości, kosztowała chińskiego giganta branży, Tsingshan, około 8 mld USD strat.
WIG20 spadł o 1,39%, mWIG40 o 1,04%, a sWIG80 wzrósł o 0,02%. Obroty na GPW były niższe niż podczas poprzednich sesji, sięgając wciąż 1,8 mld zł. Wynik głównych indeksów nie może być rozpatrywany przy pominięciu faktu, że od rana silnie umacniał się złoty, co w części wynikało z przeszacowania ryzyk podwyżki w sposób zgodny z naszymi wcześniejszymi prognozami (100 pb.), a w części z odbicia EUR/USD i generalnej poprawy nastawienia zagranicznego. Zmienność polskiej waluty rywalizuje ostatnio z tą na rynku akcji, WIG20USD wzrósł o 0,17%. Także znaczenie zachowania poszczególnych spółek (silne spadki Dino i energetyki, korekta KGHM, sześcioprocentowa przecena Orange) blednie wobec napięć wokół wczorajszej decyzji RPP.
Rada zdecydowała się na podwyższenie stopy referencyjnej NBP o 75 pb., przyjmując pewną formę kompromisu między wcześniejszymi oraz zrewidowanymi przez kurs złotego oczekiwaniami. Bezpośrednio po decyzji kurs EUR/PLN wzrósł z 4,87 do 4,93, co należy w naszej opinii traktować jako mocną sugestię, że działanie samo w sobie jest niewystarczające, by zatrzymać deprecjację polskiej waluty. Może się jednak okazać, że powrót do okolic 4,70, które traktujemy chwilowo jako poziom neutralny w obliczu podwyższonego ryzyka regionu, nastąpi samoistnie. Duże znaczenie odegra tu na pewno dzisiejsza konferencja prezesa NBP, aczkolwiek bank nie wydawał się w ostatnich dniach nadmiernie aktywny. Złoty pozostaje jednak w dużej mierze zakładnikiem nastrojów wokół sytuacji na Ukrainie.