W całej Europie początek piątkowego handlu był trudny. Inwestorzy wstawali w złych humorach po czwartkowym odczycie inflacji w USA, która – jak się okazało – sięgnęła w styczniu aż 7,5 proc., czyli najwięcej od 40 lat. Wróciły w związku z tym obawy, że Fed w marcu zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych o 0,5 pkt proc., a do tego, że w tym roku dojdzie do aż siedmiu podwyżek stóp w Stanach Zjednoczonych. Z każdą godziną piątkowej sesji europejskie indeksy otrząsały się z porannej przeceny.

W przypadku WIG20 spadek sięgał nawet 1,7 proc., do 2175 pkt. Mocno zniżkowały głównie CCC oraz JSW. We wspomnianym miejscu jednak przebiega silna linia wsparcia dla WIG20, poprowadzona po dołkach z ostatnich tygodni, stąd oczekiwana reakcja popytu. Kolejne godziny przynosiły już poprawę notowań. Na odrobienie wszystkich strat czasu było za mało, jednak indeks dużych firm zdołał zakończyć dzień niemal dokładnie w punkcie wyjścia. Oznaczało to mimo wszystko sporą stratę, rzędu 0,46 proc. W gronie blue chips CCC pozostało jednym z najsłabszych walorów, jednak atmosfera popsuła się też wokół banków. Na ostatnim miejscu dzień zakończyło Dino Polska, z blisko 4-proc. spadkiem. W ten sposób sieć sklepów powiększyła tegoroczną stratę do około 23 proc. Z kolei numerem jeden był w piątek Lotos, który pozytywnie zaskoczył wynikami.

Podobnie jak WIG20 zachowało się w piątek wiele innych indeksów w Europie, w tym niemiecki DAX, który pod koniec dnia zniżkował tylko o 0,24 proc. Początek sesji na Wall Street był całkiem spokojny. Na starcie przebłyskiwał kolor zielony, jednak w czasie zamykania europejskich rynków już przeważała podaż.