[b]NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA Z 29 V 2009 R.[/b]
* Polski PKB w I kwartale wzrósł o 0,8% r/r * W kwietniu stopa bezrobocia w Japonii podniosła się do 5% * Kwietniowa produkcja przemysłowa w Japonii spadła o 31,2% r/r * Kwietniowa sprzedaż detaliczna w Niemczech odnotowała spadek o 0,8% r/r * Kwietniowa podaż pieniądza w strefie euro zwiększyła się o 4,9% r/r * Amerykański PKB w I kwartale spadł o 5,7% (dane zanualizowane) * Majowy Chicago PMI w USA spadł do 34,9 pkt * Majowy indeks nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan wzrósł do 68,7 pkt
[b] Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy[/b] Kolejny giełdowy tydzień rozpoczynamy z tymi samymi rozterkami, które towarzyszyły nam również wcześniej. Kolejną ich egzemplifikacją są majowe dane dotyczące aktywności chińskiego przemysłu. Indeks PMI spadł w porównaniu z kwietniem, ale utrzymał się powyżej 50 pkt, czyli na poziomie wskazującym na rozwój sektora. Tak, jak z wielu publikowanych ostatnio danych gospodarczych, można z tego wyciągać różnorakie wnioski. Z jednej strony widać wciąż poprawę w porównaniu z I kwartałem, z drugiej—można mieć wątpliwości do co jej siły i trwałości.
Zwróćmy uwagę choćby na podawany w piątek wskaźnik Chicago PMI, aktywności przemysłu w rejonie Chicago. Daje on przedsmak tego, co może przynieść dzisiejsza publikacja ISM, wskaźnika aktywności całego amerykańskiego przemysłu. W maju Chicago PMI wyraźnie obniżył się, z nieco ponad 40 pkt do niecałych 35 pkt. Odnotował jeden z niższych poziomów w historii. W naszym przypadku dobrym przykładem rozterek był odczyt PKB za I kwartał. Wynik był gorszy od oczekiwań, wskazywał na umacnianie się negatywnych tendencji w gospodarce, a jednak, zresztą zgodnie z tym, jak rząd to przedstawiał, większość komentarzy wskazywała na duży sukces. Relatywnie rzeczywiście można było o nim mówić, ale obiektywnie to jednak był bardzo słaby wynik.
Ostatnie dni nie zmieniły układu sił na rynkach akcji. Tkwią one od 4 tygodni w trendach bocznych. Pokazały jednak, że są dwa elementy, na które inwestorzy dość wyraźnie reagują. Jeden to kwestia rentowności obligacji. Wcześniejszy wzrost osłabiał koniunkturę giełdową, piątkowy mocny (o ponad 0,2 pkt proc. w przypadku obligacji 10-letnich) spadek przyczynił się do jej poprawy. Daje się też zauważyć duże znaczenie przypisywane danym o nastrojach konsumentów, szczególnie w Ameryce. W tym kontekście dzisiejsze dane o wydatkach i dochodach Amerykanów w kwietniu mogą przykuć szczególną uwagę. Miesiąc wcześniej mieliśmy wyraźne rozczarowanie, bo spadek okazał się większy od prognozowanego. Teraz w obu przypadkach oczekuje się również zniżki, o 0,2% w porównaniu z marcem. Można przyjąć, że gorszy wynik od tego, będzie źle przyjęty przez inwestorów giełdowych, bo obecną prognozę trudno traktować jako optymistyczną.