Znacznie ważniejszy wydaje się być jednak fakt, iż indeks osiągnął swoje nowe średnioterminowe maksimum, czy potwierdził hossę na WIG czy WIG-20.
Jedynym indeksem, który w dalszym ciągu zachowuje się relatywnie słabiej i od sierpnia nie zdołał potwierdzić hossy pozostaje sWIG80.
Przez większą część sesji na parkiecie przeważali sprzedający, co wynikało w dużej mierze z podaży na akcjach KGHM, Pekao oraz PKO. Źródłem tej podaży była kolejna fala umocnienia dolara, która większą skłonność do sprzedaży ze strony inwestorów zagranicznych. Co ciekawe na końcowym fixingu podaż na KGHM i Pekao SA została wchłonięta, a spółki zamknęły się w pozytywnym terytorium. Spowodowało to prawie całkowite odrobienie strat na WIG-20, co ma pozytywne przesłanie.
Pytaniem pozostaje czy te zakupy są związane z rozliczaniem transakcji arbitrażowych w korespondencji z wygasaniem grudniowych serii instrumentów pochodnych, czy też wielcy doszli do wniosku, iż korekta na KGHM-ie i Pekao dobiegła końca i teraz raczej trzeba patrzeć w górę niż w dół.
Na całym rynku szerokość rynku sprawia negatywne wrażenie, bowiem prawie dwukrotnie więcej spółek traciło na wartości niż zwyżkowało. Z drugiej jednak strony wiele spółek pozytywnie się wyróżniało, nawet wtedy gdy indeksy osiągały swoje minima. Silne przez całą sesję były walory Sygnity, które zyskały ponad 7%, a zwyżkę można powiązać z informacja o wygranej sprawie, w wyniku której spółka ma odzyskać 7 mln zł.