Spadki na giełdach w USA pojawiły się m.in. po wystąpieniu przedstawicieli FOMC, którzy podjęli decyzję o wycofaniu pakietów wspierających płynność na rynku do końca I kwartału 2010 roku. Informacja ta przełożyła się m.in. na zniżkujące ceny amerykańskich banków. Sektor bankowy ucierpiał także w wyniku komentarzy znanej analityk Meredith Whitney, która zredukowała swoje prognozy zysku dla Goldman Sachs (-2,46%) oraz Morgan Stanley (-4,02%). Z kolei walory Citigroup zniżkowały o 7,25%, po tym jak akcje tego banku, będące przedmiotem oferty na rynku wtórnym, zostały wycenione poniżej oczekiwań, kształtujących się na poziomie 3,15 USD. Jednocześnie rząd amerykański stwierdził, że zamierza zbyć swoje udziały w Citigroup w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Dzisiejszą sesję giełdy azjatyckie zakończyły w większości spadkami pod wpływem negatywnego rozstrzygnięcia w USA. Tokijski indeks Nikkei 225 zniżkował o 0,21%. Decyzja centralnego banku Japonii o utrzymaniu stóp procentowych na dotychczasowych poziomie pozwoliła giełdzie ograniczyć wcześniejsze straty, a decyzję tę inwestorzy odebrali jako przygotowywanie gruntu pod ewentualne dalsze łagodzenie polityki monetarnej w celu walki z deflacją.
Dzisiejszą sesję europejską giełdy rozpoczęły od umiarkowanych wzrostów. Na wartości zyskują spółki energetyczne wspierane przez rosnącą cenę ropy naftowej. Z kolei najsilniej na wartości tracą walory banków m.in. Barclays (-2,87%), Lloyds Bank (-2,31%). Widać, że inwestorzy nie kwapią się do podejmowania bardziej ryzykownych inwestycji – ten rok był dla nich i tak wystarczająco udany, dlatego też na jego zakończenie nie chcą podejmować prób, mogących zniweczyć ich dobre wyniki. Końcówka dzisiejszej sesji na warszawskiej giełdzie może być emocjonująca gdyż, dziś przypada dzień rozliczenia grudniowej serii instrumentów pochodnych m.in. kontraktów na WIG 20.
Sporządził:
Michał Fronc