Warto przypomnieć, iż w 2007 roku cykl obniżek stóp procentowych zaczął się właśnie od obniżenia stopy dyskontowej o 50 bp. Na reakcję rynków nie trzeba było długo czekać.
[link=http://www.rp.pl/artykul/436363_Drozsze_pozyczki_dla_bankow_w_USA.html]Droższe pożyczki dla amerykańskich banków[/link]
Należy jasno podkreślić, iż faktyczny bezpośredni wpływ decyzji Fed będzie zerowy. Okno dyskontowe nie było wykorzystywane przez banki w czasie kryzysu ze względu na obawę przed byciem uznanym za instytucję w tarapatach. To był jeden z powodów dla stworzenia innych programów płynnościowych. Być może to był również powód, dla którego Fed zdecydował się na taki ruch obecnie, uznając, iż nie ma on znaczenia dla rynków. W komunikacie towarzyszącym decyzji czytamy, iż nie powinna być ona odczytana jako jakakolwiek zmiana nastawienia polityki pieniężnej lub oceny przez Fed sytuacji gospodarczej.
Jeśli zamiarem amerykańskich władz monetarnych było uniknięcie wpływu na zmienne rynkowe, popełniły one kardynalny błąd. Decyzja rodzi bowiem wiele pytań i wątpliwości. Jeżeli bowiem ocena sytuacji nie uległa zmianie, po co w ogóle było zmieniać tę stopę, zwłaszcza, że nie była ona wykorzystywana? Nawet jeśli Fed chciał doprowadzić do „normalizacji” (spread pomiędzy podstawową stopą wynosi obecnie 50 bp), to dlaczego nie zrobiono tego na zaplanowanym posiedzeniu Komitetu? Niezależnie od komunikatów towarzyszących tej decyzji, jej znaczenie dla rynku jest jednoznaczne – zapowiedź zaostrzenia polityki pieniężnej. Jeżeli intencje Fed rzeczywiście są inne, będzie musiał się teraz sporo natrudzić, żeby przekonać uczestników rynku.
Decyzja Fed spowodowała spore umocnienie dolara wobec euro i jena w trakcie nocnego handlu. W notowaniach pary USDJPY wzrost do 92,09 nie prowadzi (jeszcze) do wyraźnej zmiany sytuacji technicznej. Para zbliżyła się do linii trendu spadkowego, ale pozostaje ona póki co niezagrożona.