Indeksy na Wall Street dziś raczej krążyły wokół poziomów zerowych. Dziś inwestorzy brali głęboki oddech po ostatnich zwyżkowych sesjach, które wywindowały S&P 500 w zeszłym tygodniu na nowe historyczne poziomy. Zwyżki miały miejsce po tym jak z USA napłynęły lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy, a Europejski Bank Centralny obniżył stopy procentowe.

Dziś jednak początek sesji świecił raczej czerwienią. Sentyment popsuły nieco dane z Chin gdzie indeks PMI dla usług w kwietniu spadł do 51,1 pkt., czyli najniższego poziomu od sierpnia 2011 roku. Neutralnie odebrano finalne odczyty indeksów PMI dla usług z rynku europejskiego, które obrazują aktywność w tym sektorze. Odczyty dla Włoch, Francji, Niemiec oraz całej strefy euro były lepsze od konsensusów i jedynie indeks dla Hiszpanii nieco rozczarował.

Inwestorzy zwrócili dziś też uwagę na wypowiedź prezesa EBC Mario Draghiego, który oznajmił, że Europejski Bank Centralny będzie analizował napływające z gospodarki strefy euro dane i jest gotowy do dalszych działań, jeśli będą one konieczne.

Pozytywnie odebrano raport MFW na temat Grecji. Międzynarodowy Fundusz Walutowy pochwalił w nim Ateny za uzdrawianie finansów publicznych, jednak głównym wyzwaniem dla Grecji pozostaje ożywienie wzrostu gospodarczego i odzyskanie zaufania rynków.

Na zamknięciu sesji Dow Jones stracił  symbolicznie 0,03 proc., technologiczny Nasdaq zyskał 0,42 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 wzrósł o 0,19 proc., osiągając nowe historyczne maksiumum 1,617.50 pkt.