W niedzielę bowiem doszło w Genewie do porozumienia pomiędzy Iranem a przedstawicielami sześciu światowych supermocarstw: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, Chin oraz Niemiec. Z upublicznionych wiadomości wynika, że Iran zobowiązał się do wyhamowania programu jądrowego na okres sześciu miesięcy, a poziom uzdatnianego przez niego uranu ma nie przekroczyć 5 proc. W zamian za to supermocarstwa zadeklarowały zmniejszenie sankcji ekonomicznych, którymi objęty jest Iran. W sumie uwolniono 7 ze 120 miliardów dolarów wcześniej narzuconych na Iran sankcji. W kontekście całej kwoty te 7 miliardów dolarów to niewiele, ale może stanowić początek procesu powrotu irańskiej ropy naftowej na rynki międzynarodowe.
Zwiększona podaż z tego kierunku, w połączeniu ze wzrostem wydobycia ropy i gazu z łupków (tańszych od konwencjonalnych) oraz wyhamowywaniem chińskiej gospodarki, może w średnim terminie przyczynić się do spadku cen ropy i gazu. Taka sekwencja zdarzeń i ich implikacje powinny być jednoznacznym wsparciem dla tureckiej giełdy i gospodarki, a w szczególności zaś dla deficytu obrotów bieżących.
Te szybkie obliczenia pokazują więc wagę porozumienia w Genewie z punktu widzenia kraju znad Bosforu i wynikające z niego potencjalne szanse
Prognozy deficytu obrotów bieżących Turcji na 2013 r. oscylują bowiem wokół 60 miliardów dolarów i w przyszłych latach przewidywane jest jego dalsze pogarszanie.
Nie od dziś wiadomo, że Turcja jest bardzo dużym importerem surowców energetycznych i jest stosunkowo wrażliwa na wyceny surowców, w szczególności ropy i gazu. Szacuje się, że średnioroczne obniżenie cen ropy naftowej o 10 dolarów zmniejszyłoby deficyt obrotów bieżących o ok. 4,5 miliarda dolarów, czyli 7-8 proc. całości, a spadek cen gazu dodatkowo wspomógłby ten proces. Te szybkie obliczenia pokazują więc wagę porozumienia w Genewie z punktu widzenia kraju znad Bosforu i wynikające z niego potencjalne szanse.