Analitycy przewidują bowiem, że cena baryłki w 2014 roku nie spadnie poniżej 100 USD (średnio w trakcie roku).
Takie wnioski można wysunąć także po ostatnim posiedzeniu OPEC, który zdecydował się utrzymać dotychczasowy dzienny limit wydobycia. Nie byłaby to zła informacja, gdyby nie prognozy. Zgodnie z nimi w 2014 roku popyt będzie na tyle silny, by nie zmniejszać limitów produkcji. Przedstawiciel Arabii Saudyjskiej, będącej największym producentem ropy na świecie, stwierdził nawet: „Rynek ropy naftowej jest w najlepszej kondycji, w jakiej może tylko być. Popyt na ropę jest świetny, a wzrost gospodarczy się poprawia".
Jego słowa na temat kondycji rynku „czarnego złota" zdaje się także potwierdzać ostatni raport Energy Information Administration o zapasach ropy naftowej w USA. Zgodnie z danymi wspomnianej agencji rządowej zapasy ropy spadły w ubiegłym tygodniu o 5,59 miliona baryłek wobec oczekiwanego przez rynek spadku o 500 tys. baryłek. Dalsza lektura raportu wskazuje również na większe wykorzystanie mocy produkcyjnych amerykańskich rafinerii – wzrost do 92,4 proc. maksymalnych mocy przerobowych, czyli największego poziomu od ponad roku.
Kurs kontraktów terminowych na ropę w Nowym Jorku może już wkrótce przekroczyć poziom 100 USD.