Owe wydarzenia to spadek amerykańskiego S&P 500 poniżej poziomu 1300 pkt, a jednocześnie dołka z połowy kwietnia. Indeks otworzył sobie tym samym drogę do ataku na kolejne wsparcie, na wysokości minimum z połowy marca (ok. 1250 pkt). Tak kiepskie nastroje inwestorów za oceanem to ciągle echa ubiegłotygodniowych mocno rozczarowujących danych gospodarczych. Do tego doszła wczorajsza wypowiedź szefa oddziału Fed w Dallas Richarda Fishera (jest członkiem komitetu decydującego o polityce pieniężnej), który przekonuje, że bank centralny nie powinien przedłużać programu luzowania ilościowego (QE).

Mimo tych niekorzystnych sygnałów zza Oceanu, WIG20 wkrótce po otwarciu zaczął się przymierzać do ataku na poziom 2900 pkt, który już w końcu maja powstrzymał zwyżkę indeksu. Optymiści mogą po cichu liczyć na to, że gdyby nagle i nieoczekiwanie doszło do mobilizacji kupujących na amerykańskim rynku, to WIG20 mógłby nawet zaatakować kwietniowe szczyty hossy. To na razie jednak myślenie bardziej życzeniowe, niż poparte faktami.

Być może sygnały nadejdą z rynków surowcowych. Ceny ropy czy miedzi od tygodni pozostają w płaskiej korekcie wcześniejszych spadków. Gdyby korekta miała się zakończyć kontynuacją zniżki, to poprawa koniunktury na GPW stanęłaby pod znakiem zapytania, choćby ze względu na duży udział spółek surowcowych w indeksach.

[link=http://www.parkiet.com/temat/34.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_komentarze.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/temat/63.html][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_notowania.jpg][/link][link=http://www.parkiet.com/forum/viewforum.php?f=1&sid=9c67f579475385040cef9b2cd2645f8e][obrazek=/materialy/stopka_artykuły/spółki_forum.jpg][/link]