Na początku poniedziałkowej sesji indeks WIG20 spadł o 1,5 procent. O godzinie 9.02 WIG20 zniżkował o 1,32 procent osuwając się do 2.414,85 punktów. W ubiegłym tygodniu indeks stracił ponad 10 procent.
Na giełdach dalekowschodnich oraz Australii i Nowej Zelandii wystąpiły - jak obawiano się wcześnie - znaczne spadki, które przypisuje się obniżeniu ratingu wiarygodności amerykańskich obligacji rządowych przez agencję Standard & Poor's a także obawom, że kryzys zadłużeniowy w Europie ogarnie duże kraje, takie jak Włochy i Hiszpania.
Amerykańskie obligacje już nie są najbezpieczniejsze na świecie
Giełda tokijska rozpoczęła notowania od spadków sięgających 1,4 proc. indeksu czołowych firm Nikkei 225. Stracił on 130,21 pkt. i spadł do poziomu 9.169,67 pkt. Szerszy indeks Topix obniżył się o 1,5 proc. do 789 pkt. tracąc 12 pkt. Na zamknięciu indeks Nikkei 225 spadł o 2,2 procent do 9.097,56 punktu, a skupiający więcej spółek indeks Topix spadł o 2,3 procent.
Wzrósł kurs euro do dolara (do 1,4320 dol. wobec 1,281 w piątek), znacznie wzrosły też ceny złota. Giełda w Seulu na otwarciu straciła 1,4 proc. Później spadki były jeszcze większe - indeks Kospi stracił 1,6 proc. i spadł do poziomu 1.913,58 pkt. Podobnie sytuacja malowała się w Hong Kongu. Indeks Hang Seng stracił na otwarciu 538,28 pkt. (2,7 proc.) spadając do 20.360,04 pkt. poniżej psychologicznej granicy 20.370 pkt.
Równie źle wygląda sytuacja na dalekich antypodach. Giełda w Sydney straciła prawie 2 proc. W Nowej Zelandii indeksy spadły średnio o ponad 3 proc.