Standard & Poor’s znowu finiszował na plusie

Amerykańskie indeksy akcji zaczęły wczorajszą sesję od spadków, ale szybko odrobiły straty. W Europie większość rynków zamknęła się na minusie.

Aktualizacja: 17.02.2017 02:26 Publikacja: 28.02.2012 06:05

Tomasz Goss-Strzelecki

Tomasz Goss-Strzelecki

Foto: Archiwum

Na postawę inwestorów w Europie, wśród których przewagę osiągnęli sprzedający, wpłynęły doniesienia ze szczytu ministrów finansów i szefów banków centralnych G20. Zakończył się on bowiem brakiem decyzji co do zwiększania środków MFW na walkę z kryzysem w eurolandzie.

Źle na rynki akcji wpływały też wysokie ceny ropy naftowej. Z tego powodu w dół szły m.in. notowania linii lotniczych, w tym Lufthansy i Air France-KLM.

Graczy rozczarowało ponadto kilka dużych europejskich spółek publikujących wyniki finansowe. Mowa np. o brytyjskim banku HSBC, którego zysk okazał się mniejszy od oczekiwań analityków, a także największym światowym przewoźniku morskim A.P. Moeller-Maersk, który również wypadł gorzej od prognoz, a z głównej działalności miał stratę.

Europejskie giełdy w efekcie od rana traciły, a po południu na wielu z nich spadki przekraczały 1 proc. Część strat zdołały odrobić dopiero po otwarciu rynków nowojorskich.

Pomógł w tym dość dobry raport dotyczący liczby podpisanych umów sprzedaży domów, która wzrosła w styczniu dwa razy bardziej, niż szacowali ekonomiści.

Rynki w Nowym Jorku zeszły tydzień kończyły w euforii, po tym jak główne indeksy sięgnęły pułapu najwyższego od czterech lat. Wczoraj rozpoczęły sesję tak jak giełdy europejskie – na minusie. Jednak m.in. dzięki wspomnianemu raportowi z rynku nieruchomości i determinacji kupujących dość szybko zdołały wyjść nad kreskę. Ostatecznie Dow Jones stracił 0,01 proc., zaś S&P 500 i Nasdaq zyskały po 0,1 proc. Chociaż notowania ropy naftowej wczoraj spadły, nadal są one najpilniej obserwowane na całym rynku surowcowym.

Ropa drożała przez siedem kolejnych sesji, a w piątek jej ceny osiągnęły pułap najwyższy od dziewięciu miesięcy. Za ropę WTI w Nowym Jorku płacono już blisko 110 USD, a za ropę Brent w Londynie nawet ponad 125 USD za baryłkę. Wczoraj notowania obu rodzajów surowca spadały – w Nowym Jorku do 109,1 USD, a w Londynie do 124,1 USD. Jak tłumaczyli analitycy, był to efekt rozczarowania szczytem G20. Inwestorzy wciąż boją się bowiem, że kryzys w eurolandzie spowolni światową gospodarkę, osłabiając popyt na surowce.

Zagrożenie konfliktem w Iranie nadal jednak powoduje, że wielu inwestorów liczy, że ropa pozostanie w trendzie wzrostowym. Irańczycy grożą zatrzymaniem dostaw surowca do kolejnych krajów europejskich, strasząc przy tym, że jeśli tak się stanie, to jego ceny mogą sięgnąć nawet 150 USD za baryłkę.

Ceny innych surowców też lekko wczoraj spadały – miedzi o ok. 0,5 proc., do niespełna 8,5 tys. za tonę, a złota o mniej niż 0,1 proc., do 1775 USD za uncję.

Giełda
Na giełdzie majówki nie ma. Kursy w piątek reagują na wyniki
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Giełda
Odreagowanie WIG20 zatrzymane w połowie środowych spadków
Giełda
Przed majówkowa wyprzedaż na polskich indeksach
Giełda
Podaż atakuje na finałowej sesji kwietnia
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Giełda
Środa na GPW: Odwrót od banków, CCC "w promocji", XTB z nowym rekordem
Giełda
Przedmajówkowe schłodzenie nastrojów na GPW