Kolejny dzień główne indeksy za oceanem zaczynają sesję poniżej kreski. Powodem fatalnych nastrojów na rynkach jest obawa o sytuację w Grecji. Inwestorów niepokoi też stan hiszpańskich banków.
Po 3,5 godzinach handlu Dow Jones tracąc szósty dzień z rzędu jest na 0,48 proc. minusie. Technologiczny Nasdaq zniżkuje 0,45 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 spada 0,34 proc.
Spadki trochę wyhamowały - wcześniej giełdy zniżkowały o ponad jeden procent, a S&P 500 spadł do poziomów najniższych od dwóch miesięcy. Nastroje poprawiły spekulacje, że EFSF prawdopodobnie zatwierdzi transzę pomocy dla Grecji w wysokości 5,2 miliarda euro, mimo tego, że część warunków programu pomocowego Unii Europejskiej (UE) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) jest odrzucana przez kilka z partii, które uzyskały dobry wynik w greckich wyborach.
Powodem takich minorowych nastrojów na rynkach chaos polityczny w Grecji i trudna sytuacja hiszpańskich banków. To rozbudziło obawy inwestorów o eskalację kryzysu zadłużenia w strefie euro.
Inwestorzy z pesymizmem przyjęli informację, że władze w Madrycie mogą zażądać, aby krajowe banki zwiększyły kapitał o kolejne 35 miliardów euro jako zabezpieczenie pożyczek dla firm z sektora budownictwa.