Jeśli w trakcie szczytu do mediów wycieknie jakaś informacja lub plotka, może ona mieć charakter cenotwórczy. Jednak na ostateczną reakcję i podsumowania przyjdzie nam czekać do poniedziałku. Mimo że jest to już kolejny szczyt, który ma coś zmienić, ciężko zakładać, aby nagle w ciągu 48 godzin odmienić rzeczywistość. Mimo że deklaracje są dość poważnego kalibru, to wielką niewiadomą (a może jednak wiadomą) pozostaje postawa niemieckiej kanclerz. To od postawy Niemiec może zależeć ostateczny efekt, gdyż po pozostałych przywódcach widać chęć do podjęcia „odważnych" działań. Widać chęć, aby problemów Hiszpanii nie rozwiązywać w trybie greckim, czyli czekać aż może samo się rozwiąże, tylko jednak podjąć bardziej zdecydowane działania. Spore oczekiwania, wstrzymane oddechy, pytanie, czy wszystko nie skończy się jak podczas dotychczasowych szczytów, czyli niczym. To wszystko przekłada się na atmosferę wyczekiwania i coraz mniejsze obroty na rynkach akcji.

W zasadzie spora część indeksów zatrzymała się przy wsparciach i czeka na rozstrzygnięcia. Takich problemów nie widać na rynkach surowcowych, tutaj mamy do czynienia z konsekwentnymi spadkami. Spadki na niektórych surowcach przekroczyły już 20 proc., dochodzą kolejne argumenty natury fundamentalnej. Głównie mowa tutaj o nadal słabnących odczytach wskaźników PMI. Pole do spadków pozostaje nadal spore. Czy mamy do czynienia z delewarowaniem na surowcach?