Notowania rozpoczęły się optymistycznie. Indeks WIG20 na otwarciu sesji na rynku akcji w Warszawie zyskiwał 0,5 proc. Zwyżka związana była z poprawą wycen banków oraz PKN. Ten ostatni był porannym liderem wzrostów. W trakcie dnia lider stał się przeszkodą. W końcowej fazie notowań to właśnie PKN był jedną z tych spółek, które osłabiały skalę wzrostu średniej rynkowej. Na szczęście dobrze spisywały się banki z Pekao na czele.
Na rynku akcji spekulanci zarabiają na zmianach cen. Utrzymująca się od miesiąca faza stabilizacji ten zarobek utrudnia. Zmiany cen są relatywnie małe. Rekordy wartości KGHM są to tylko wyjątkiem niż regułą. Z tego względu większość aktywnych uczestników rynku oczekuje na to, aż indeks WIG20 przestanie być tak stabilny, czy opuści utrzymujący od miesiąca przedział wartości. W poniedziałek istniała szansa na wyjście z tego przedziału dołem, ale spadek został powstrzymany. Kolejny dzień przyniósł wzrost cen, a tym samym podtrzymał indeks w ramach trendu bocznego.
W trakcie sesji pojawił się szereg danych makroekonomicznych. Ostatecznie, mimo bogactwa publikacji, zmiany cen pozostały małe. Na poziom wycen nie wpłynęła ani wartość niemieckiego wskaźnika ZEW, ani polskie dane o wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw. Bez wpływu na ceny była także publikacja dynamiki amerykańskiej produkcji przemysłowej, choć był to kluczowy moment tej sesji. Okazało się, że dane były nieco lepsze od oczekiwań, ale poddano negatywnej rewizji danych z poprzedniego miesiąca. Stąd brak reakcji uczestników rynku na napływające dane.
Skoro nie udało się w poniedziałek sprzedającym, to teraz kupujący mają okazję do podniesienia cen do poziomu górnego ograniczenia. To normalny cykl wahań wewnątrz obszaru stabilizacji, by w pewnym momencie doszło do większej zmiany i wybicia.
Ostatecznie WIG20 na koniec sesji zanotował wzrost wartości o 0,87 proc. Pozostałe dwa ważne indeksy także zyskały: mWIG40 wzrósł o 1,21 proc., a sWIG80 o 0,79 proc.
