Szybko się jednak okazało, że apetyt na akcje europejskich firm był nietrwały. Jeszcze przed południem wiodące rynki zachodnioeuropejskie zaczęły szybko tracić na wartości. Największa, ponad 1-proc. przecena dotknęła niemiecki DAX. GPW nie miała na tyle siły, żeby rosnąć wbrew trendom na Zachodzie i również spadła pod kreskę. Wyprzedaż była jednak stosunkowo płytka. Dlatego w drugiej części dnia, po pozytywnym początku handlu w Nowym Jorku (zwyżki były odpowiedzią na lepsze niż oczekiwano dane o sprzedaży nowych domów w USA), odrobiła straty i wyszła na plus.
Ostatnie kilkadziesiąt minut handlu nie przyniosło już większych zmian na parkietach. Główne rynki naszego kontynentu, poza francuskim, finiszowały pod kreską. Tymczasem GPW zaliczyła kolejne zwyżki. WIG20 zatrzymał się na zamknięciu na poziomie 2520,38 pkt, co oznaczało 0,4-proc. wzrost. WIG zyskał 0,4 proc., dochodząc do 56 450,94 pkt. Z kolei indeks średnich firm mWIG40 podskoczył o 0,3 proc., a małych spółek sWIG80 o 0,1 proc. Kolejny dzień słabo prezentowały się jednak obroty. Wyniosły 800 mln zł. Były zbliżone do wtorkowych.
Najaktywniej handlowano w środę akcjami PKN Orlen. Obroty paliwową spółką, której kurs wzrósł o 2,9 proc., wyniosły 104 mln zł. Dużym zainteresowaniem (obroty rzędu 84 mln zł) cieszył się też drożejący o 0,3 proc. KGHM. Wśród liderów zwyżek (zmiana o 2,7 proc.) z grona blue chips było też LPP, które może być jednym z beneficjentów ożywienia gospodarczego nad Wisłą. Bardzo dobrze, drożejąc o 2,3 proc., prezentowała się też Bogdanka. Negatywnie na zachowanie indeksów wpływało za to przecenione o 1,8 proc. PGE. Właściciele Alior Banku stracili w środę 1,6 proc.