Sprzedaż detaliczna – po urealnieniu CPI +4,6 proc. – była najwyższa od kwietnia ub.r. Jedynie 2,9-proc. wzrost w porównaniu z marcem ub.r. wielkości produkcji budowlano-montażowej wypadł blado. Analizując te dane można ocenić, że co prawda w I kw. dynamika PKB w naszym kraju wyniosła tyle samo co w IV kw. ub.r. (+3,3 proc.), ale rosnące w lutym i w marcu tempo wzrostu dobrze wróżyło na następne miesiące. Ten wynik można porównać z najnowszymi inflacjami o 2,2-proc. spadku PKB Rosji. Dynamika PKB w Polsce systematycznie przekracza tę w Rosji od III kwartału 2013 r. (pomiędzy III kw. 1999 r. a III kw. 2008 r. zawsze było odwrotnie). Zarówno oficjalnie prognozy, jak i konsensus ekonomistów zakładają, że ta dobra kondycja polskiej gospodarki będzie się utrzymywać. Również zachowanie rynku akcji w ostatnim okresie zdaje się potwierdzać optymizm – z tak „uporczywym" wzrostem WIG jak podczas pierwszych 60 sesji od czasu ustanowieniu styczniowego dołka cen akcji (41 sesji wzrostowych) mieliśmy do czynienia w 24-letniej historii GPW jedynie w dwu okresach: w „heroicznym" okresie w 1993 r. oraz dwukrotnie w latach 2004–2005. Te ostatnie sygnały sprzed dekady pojawiły się w bardzo podobnych do obecnych okolicznościach – w trakcie i po zakończeniu „pędzącej" bessy poprzedzającej silną hossę z lat 2005–2007, która to nietypowa bessa przypominała ostatnie kilkanaście miesięcy trendu bocznego cen akcji i ich rekordowo niskiej zmienności.

W optymistycznym obrazie zarysowanym powyżej jest jednak rysa. Mam na myśli zachowanie OECD-owskich indeksów wskaźników wyprzedzających dla polskiej gospodarki. Roczna zmiana spada już od listopada 2013 r. i w grudniu znalazła się na najniższym poziomie od 19 miesięcy. Obecny cykl z rekordowo długo utrzymującą się deflacją jest na tyle nietypowy, że być może nie należy na zachowanie tego wskaźnika zwracać uwagi, ale w przeszłości takie sygnały (styczeń 2011 r., maj 2007 r., grudzień 2003 r., marzec 2000 r. i listopad 1997 r. ) raczej ostrzegały przed nadchodzącym spowolnieniem. W przeszłości dynamika tego wskaźnika wyprzedzała zmiany roczne PKB w naszym kraju o średnio 10 miesięcy.