Po ośmiu godzinach niezbyt aktywnego handlu właściciela zmieniły papiery o wartości jedynie 751,7 mln zł. W efekcie wskaźnik szerokiego rynku spadł o 0,06 proc., do 53 934,03 pkt., a grupujący spółki o największej kapitalizacji indeks WIG20 zakończył sesję spadkami o 0,05 proc., do 2358,03 pkt. Minimalnie nad kreską znalazł się za to mniejszy mWIG40, który zwiększył tego dnia wartość o 0,06 proc. Większej zmienności na próżno szukać też na innych europejskich rynkach. Francuski CAC40 wzrósł we wtorek o 0,7 proc., włoski FTSE MIB o 0,4 proc., a niemiecki DAX o 0,1 proc. Pod kreską znalazł się natomiast hiszpański IBEX35 (-0,1 proc.) oraz islandzki ICEX (-0,1 proc.). Impulsem do większej zmienności mogłyby być doniesienia z Grecji. Niestety, do czwartku prawdopodobnie nie zapadną nowe decyzje, więc na rynkach do tego czasu na większą zmienność i kontrę byków właściwie nie ma co liczyć.
W gronie największych spółek z rodzimej giełdy najlepiej spisywała się Bogdanka. Akcje spółki węglowej drożały o 2,95 proc., do 59,40 zł po ciągu spadkowych sesji. Było to spowodowane – przypomnijmy – obniżeniem planów na ten rok oraz zmianą polityki dywidendowej. Nad kreską znalazły się także akcje mBanku, które zdrożały o 2,1 proc., do 448,50 zł.
Negatywnym bohaterem został natomiast Eurocash z wynikiem 3 proc. pod kreską. Uwagę przykuwał także PKO Bank Polski. Kapitalizacja największego kredytodawcy w Polsce skurczyła się tego dnia o 1,5 proc., a za akcje płacono jedynie 31,90 zł. Oznacza to, że walory spółki były najtańsze od ponad dwóch lat. Tak kiepska kondycja największego polskiego banku to pochodna obaw inwestorów o wprowadzenie podatku od aktywów bankowych oraz przewalutowanie kredytów frankowych po kursie ich zaciągnięcia. Na całym rynku liderem spadków pozostał Interbud, którego akcje taniały o 6,9 proc. W opozycji do niego znalazł się Agroton, którego kapitalizacja wzrosła o 16,7 proc. Łącznie aż 16 spółek było we wtorek wycenianych najtaniej co najmniej od roku.