CDM Pekao

Wczoraj na całym świecie opublikowano wiele ważnych danych i wskaźników makro, zwłaszcza w USA i w Europie, jednak kluczowym czynnikiem kształtującym nastroje na rynkach były popołudniowe decyzje Rady EBC. Oczekiwane z nadziejami , już od kilkunastu tygodni, luzowanie polityki monetarnej ECB rozczarowało inwestorów. W ostatnich tygodniach i dniach analizy i komentarze w mediach prezentowały niemalże jednoznaczne przekonanie, wspierane różnymi argumentami, ale głównie ostatnimi odczytami danych i wskaźników ze strefy euro, o istotnym poluzowaniu polityki monetarnej ECB na grudniowym, wczorajszym posiedzeniu rady banku. Głosy odmienne były niemalże niesłyszalne, a wypowiedzi Prezesa rady ECB Mario Draghi z października tonujące oczekiwania i prostujące interpretacje jego wypowiedzi z Frankfurtu i La Valetty (20 i 22 X) poszły w niepamięć, czego najlepszym dowodem było zachowanie EUR i europejskich akcji Europy Zachodniej w minionych siedmiu tygodniach. Jednak jak się wczoraj okazało inwestorzy zbyt optymistycznie interpretowali zapowiedzi szefa ECB i innych członków rady banku. Co prawda stopa depozytowa zostało obniżona do -0,3% to zmiany parametrów QE z bieżącego punktu widzenia są nieistotne. Przedłużenie programu skupu aktywów o pół roku do marca 2017 r. i włączenie do listy aktywów obligacje lokalne i regionalne rozczarowało inwestorów oczekujących zwiększenia skali miesięcznej QE. W efekcie nastąpiło skokowe, a później trwające do późnych godzin wieczornych istotne umacnianie się EUR (niemalże do 1,1 USD) i dramatyczna przecena na giełdach, zwłaszcza zachodnioeuropejskich, ale LSE również mocno zniżkowała. Również rynki amerykańskie, najmocniej rynki USA, wczoraj zniżkowały i zakończenia dnia było negatywne. budżetowego to przecież ucierpiałby złoty i rynek obligacji, a tak się nie stało. Po prostu rynek jest niezwykle słaby i byle impuls doprowadza do przeceny.

Adrian Górniak, DM BDM

Warszawski parkiet cały czas nie może sobie poradzić z klimatem politycznym. WIG20 ponownie znalazł się pod kreską, zamykając na ok. 1% minusie i kończąc dzień na poziomie 1868,0 pkt. Nieco lepiej poradziły sobie podmioty z mWIG40, który podniósł się o 0,2%. Na czerwono zaświeciły także najważniejsze europejskie indeksy – DAX spadł aż o 3,6%, a wtórował mu francuski CAC. Strona podażowa miała dziś również przewagę w Azji – Nikkei zamknął się 2,2% poniżej wczorajszego zamknięcia, a SSE Comp stracił 1,7%. Słabsze nastroje widać również po kontraktach – futures na DAX zniżkują o 0,9%. Wydarzeniem wczorajszego dnia była z pewnością konferencja EBC i ogłoszenie decyzji o wydłużeniu programu skupu aktywów do marca '17 (pierwotnie miało być pół roku krócej). Jednocześnie utrzymana została skala wielkości, na co rynki zareagowały dużymi wahaniami. Dziś kalendarz makro nie będzie zapewne tak emocjonujący – nad ranem poznaliśmy stan zamówień w niemieckim przemyśle, a pod wieczór czeka nas kolejne przemówienie Mario Draghiego. Oczy inwestorów z pewnością będą teraz zwrócone na FED, który 15 grudnia miał swoje posiedzenie i na odczyty z amerykańskiego rynku pracy. Patrząc na nasz rodzimą giełdę trudno dostrzec jakiekolwiek pozytywy – wydaje się, że zagraniczni inwestorzy opuszczają w pośpiechu „warszawski okręt" (podobnie z resztą jak dotychczasowy prezes GPW, Paweł Tamborski, który wczoraj zrezygnował z pełnionej funkcji). Wsparcia na WIG20 możemy się dopatrywać w okolicy 1800 pkt. i zapewne w tę stronę będą dziś podążały największe krajowe podmioty.

Mariusz Puchałka, ING Securities

Topniejącej wycenie polskich blue chips towarzyszy istotne pogorszenie nastrojów wśród krajowych inwestorów. Objawy całkowitego zrezygnowania potwierdza fakt, iż akcje sprzedawane są na niskich poziomach cenowych. Rynek dyskontuje obecnie informacje dotyczące kształtu podatku bankowego mającego obowiązywać od lutego przyszłego roku. Indeks WIG20 praktycznie zrealizował już prognozę techniczną zakładającą przecenę w rejon 1.850 pkt. Czwartkowym notowaniom towarzyszył obrót na poziomie 847 mln zł na rynku największych spółek. Początkowo indeks WIG20 próbował powrócić ponad poziom 1.900 pkt. Sztuka ta jednak nie udała się z dwóch głównych przyczyn. Przede wszystkim na rynek napłynęły szczegółowe informacje dotyczące opodatkowania instytucji finansowych. Podatek obejmować będzie również PZU w wysokości 0,05 proc. miesięcznie, co stanowił negatywne zaskoczenie dla inwestorów. Dla banków skala opodatkowania jest zgodna ze wcześniejszymi zapowiedziami i wyniesie 0,325 proc. miesięcznie. Drugim powodem kolejnego dnia przeceny na GPW było istotne pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie. W konsekwencji indeks WIG20 zmuszony był ponownie oddać kilkadziesiąt punktów i zbliżył się do poziomu 1.850 pkt., notując sygnały znaczącego wyprzedania oscylator techniczny RSI zszedł poniżej 30 pkt.).