Choć zdecydowanie większą część sesji indeks blue chips był nad kreską, to ostatnie kwadranse handlu przyniosły zdecydowany atak podaży. Po raz kolejny słabość naszej giełdy dała o sobie znać. Tym razem impulsem dla sprzedających był spadkowy początek sesji w Ameryce. W konsekwencji WIG20 stracił 0,18 proc. i zatrzymał się na 1864,92 pkt. Indeksy małych i średnich spółek zamknęły dzień na niewielkich plusach.
Obroty dla szerokiego WIG były skromne i wyniosły 749 mln zł, z czego 636 mln zł było zasługą największych spółek. Najchętniej handlowano akcjami PKO BP i Pekao.
Giełdy w Paryżu i Frankfurcie cały dzień świeciły na zielono. W momencie zamknięcia sesji w Warszawie niemiecki DAX rósł o 1,1 proc., a francuski CAC40 o 0,7 proc. W naszym rejonie nastroje nie były już tak dobre. Na finiszu czeski PX tracił 0,5 proc., a węgierski BUX prawie 1 proc.
W gronie największych emitentów najmocniej potaniały akcje KGHM (-5,4 proc.), Bogdanki (-4,4 proc.), Energi (-3,9 proc.) i PGE (-3,5 proc.). EuroRating obniżył rating kredytowy miedziowego giganta do BBB- z BBB. Perspektywa ratingu została określona jako negatywna. Główną przyczyną ścięcia poziomu oceny ratingowej KGHM jest obserwowany w ciągu ostatnich miesięcy szybki spadek cen miedzi na światowych rynkach, któremu towarzyszą również spadki cen srebra i molibdenu. Na przeciwległym biegunie znalazły się akcje PGNiG (+5,2 proc.) mBanku (+3,1 proc.), Synthosu (+2,5 proc.) i Pekao (+1,8 proc.)
Na szerokim rynku gwiazdą minionej sesji był Kerdos, którego akcje podrożały o prawie 80 proc. Handel na walorach spółki został po trzech tygodniach wznowiony. Przypomnijmy, że spółka ma już nowy zarząd, który wycofał wniosek o jej upadłość likwidacyjną.