Dobre nastroje na rodzimym rynku akcji to w dużej mierze pokłosie środowych informacji zza oceanu. Zgodnie z oczekiwaniami Fed, po raz pierwszy od dekady, podniósł stopy procentowe o 25 pkt bazowych. Dla inwestorów zachętą do kupowania akcji stały się jednak projekcje makroekonomiczne amerykańskich władz monetarnych oraz wypowiedzi Janet Yellen.
– Inwestorzy na amerykańskim parkiecie skorzystali z podwyższonej prognozy wzrostu gospodarczego oraz sugestii łagodniejszego tempa podwyżek w latach 2017 i 2018, dzięki czemu S&P500 kończył środową sesję z wynikiem +1,45 proc. – tłumaczy Robert Pietrzak, analityk HFT Brokers.
Dobre nastroje zza oceanu udzieliły się w czwartek większości parkietów na Starym Kontynencie. Niemiecki DAX zyskiwał po południu nawet 3 proc., francuski CAC40 1,2 proc., a rosyjski MICEX 1,5 proc. Słabością raziły tylko norweski OSE, który tracił 0,9 proc., oraz litewski OMX, który spadał o 0,2 proc.
Warto zwrócić uwagę, że WIG20 ze zwyżką przekraczającą 2 proc. utrzymywał się przez większość czwartkowej sesji w czołówce najsilniejszych indeksów Europy. Można się pokusić o stwierdzenie, że gdyby nie słabość KGHM, rodzimy wskaźnik byłby liderem. Niestety, akcje miedziowego giganta były wczoraj najsłabszym ogniwem portfela największych spółek (spadek sięgał po południu 2,6 proc.), co ze względu na jego duży udział w zestawieniu musiało znaleźć odzwierciedlenie w notowaniach indeksu. Najsilniejszymi firmami w WIG20, który akcje drożały w czwartek o ponad 4 proc., były Eurocash, Enea i Cyfrowy Polsat. Na szerokim rynku roczne maksimum osiągnęły kursy akcji czterech emitentów (m.in. Efekt i PA Nova). Obroty były duże i pod koniec sesji przekroczyły 950 mln zł.
Z technicznego punktu widzenia trwająca zwyżka WIG20 to tylko korekta w trendzie spadkowym. Na rynku wciąż dominującą stroną są niestety niedźwiedzie.