W niedzielę w Doha odbyło się posiedzenie krajów OPEC oraz Rosji. Zdaniem analityków ostatnie zwyżki ceny ropy były spowodowane oczekiwaniami, że na owym posiedzeniu dojdzie do porozumienia w sprawie ograniczenia wydobycia surowca. Niestety strony nie "dogadały się", czego efektem były m. in. silne spadki na rynkach azjatyckich – Nikkei225 spadł o 3,4 proc. i poranna przecena na rynku ropy – baryłka WTI taniała o ponad 2 proc. do 39 dolarów. Kolejną konsekwencją są też słabe nastroje na rynkach akcji w Europie. Dziś rano DAX tracił 1,2 proc., a CAC40 0,9 proc.
WIG20 również zaczął pod kreską. Po kwadransie notowań spadał o 0,7 proc. do 1925 pkt. Z technicznego punktu widzenia ruch ten wpisuje się w odbicie od linii trendu wzrostowego. Najbliższym wsparciem pozostaje 1900 pkt, a celem owa linia (1970 pkt). Analitycy zwracają uwagę, że poranne zejście indeksu odbywało się przy niskich obrotach. Mała aktywność inwestorów to dobry sygnał, który daje nadzieje, że zniżka zostania dziś zniwelowana. Przydałyby się jednak dodatkowe impulsy. W kalendarium makroekonomicznym mamy dziś tylko dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w Polsce oraz wystąpienie szefa Fed z Nowego Yorku. Wiele zależeć więc będzie od tego, jak z porannymi spadkami poradzą sobie zachodnie rynki akcji oraz to w jakich nastrojach zacznie się handel na Wall Street.