Nerwowo rozpoczęła się czwartkowa sesja na warszawskim rynku akcji. W pierwszym kwadransie WIG20 "zanurkował" do 1748 pkt, by za chwilę wrócić do 1755 pkt. Start sesji pokazał więc, że dzień będzie upływał pod znakiem obrony technicznego wsparcia 1750 pkt. Bykom z jednej strony ciążyła słaba sesja w Azji (Nikkei225 spadł o 2,3 proc.), ale z drugiej strony zachętą do zakupów była dwudniowa wyprzedaż, podczas której WIG20 stracił prawie 100 pkt.
Do połowy sesji zmiany notowań głównych indeksów miały dość anemiczny charakter. Inwestorzy wyczekiwali na ogłoszenie przez EBC decyzji w sprawie stóp procentowych oraz na raport ADP dotyczący amerykańskiego rynku pracy. Europejskie władze monetarne nie zmieniły stóp, a na konferencji prasowej Mario Draghi nie powiedział nic, co mogłoby zaskoczyć rynek negatywnie bądź pozytywnie (stopy przez dłuższy czas pozostaną na obecnym poziomie lub niższym, QE co najmniej do marca 2017 r.). Z kolei raport ADP pokazał nieco mniejszą zmianę zatrudnienia niż prognozowano, ale i tak była to wartość wyższa od poprzedniej. Te neutralne informacje wystarczyły, by WIG20 wrócił nad wsparcie 1750 pkt i utrzymał się tam do końca czwartkowego handlu. Ostatecznie indeks blue chips wzrósł o 0,5 proc. do 1768 pkt. Obroty na całym rynku wyniosły 550 mln zł.
Z technicznego punktu widzenie czwartkowa zwyżka to tylko odreagowanie poprzednich spadków. Na wykresie dominuje tendencja spadkowa, a czwartkowe, poranne minimum na WIG20 (1748 pkt) potwierdza przewagę niedźwiedzi na rynku. Jeśli 1750 pkt pęknie, następnym celem zniżki będą noworoczne dołki w okolicy 1700 pkt. Dla zmiany układu sił potrzeby jest natomiast ruch powyżej 1850 pkt, co przy obecnych nastrojach o ryzykach politycznych wydaje się nie do osiągnięcia. W piątek wiele zależeć będzie od publikacji danych za amerykańskiego rynku pracy. Jak co miesiąc poznamy odczyty dotyczące bezrobocia, zmiany zatrudnienia i płacy. Dane te będą oczywiście odczytywane w kontekście ewentualne podwyżki stóp procentowych przez Fed.