Ostatnie trzy miesiące były nerwowe dla inwestujących w obligacje na całym świecie, głównie ze względu na zachowanie amerykańskich papierów skarbowych. Rentowność obligacji dziesięcioletnich wzrosła od początku grudnia do końca lutego z 2,32 proc. do 2,86 proc., po drodze osiągając blisko 2,96 proc., czyli najwyższy poziom od czterech lat. To mogło wpłynąć na notowania obligacji papierów korporacyjnych, ponieważ inwestorzy mają prawo oczekiwać premii w rentownościach względem papierów skarbowych.
I rzeczywiście – benchmarkowy indeks BofAML US High Yield Master II Effective Yield, który mierzy rentowność papierów korporacyjnych podwyższonego ryzyka, wzrósł w tym samym czasie z 5,78 proc. do 6,13 proc., w szczytowym momencie osiągając 6,35 proc., ale skala tego wzrostu ustępuje skali wzrostu rentowności obligacji skarbowych. Z kolei indeks śmieciowych obligacji korporacyjnych, uwzględniający zachowanie cen obligacji – BofAML US High Yield Return Index Value – przyjął na koniec lutego wartość 1258 pkt – taką samą jak trzy miesiące wcześniej. Innymi słowy, nie widać po nim śladu wyprzedaży, choć między końcówką stycznia i połową lutego stracił on 2,1 proc., co można przypisać turbulencjom na globalnych rynkach.
Niezbyt dobre wyniki
Jak na tym tle zaprezentowały się fundusze zagranicznych obligacji korporacyjnych dostępnych w Polsce? Bardzo różnie – najlepszy zarobił 1,6 proc., najsłabszy stracił 1,2 proc., przy czym inwestował właśnie w amerykańskie papiery, a najlepszy – na rynku globalnym, lecz także krajowym. Generalnie jednak 9 z 18 funduszy zakwalifikowanych przez Analizy.pl jako zagraniczne fundusze obligacji korporacyjnych poniosło w tym okresie straty. 15 z nich prezentuje także roczne stopy zwrotu i w 14 przypadkach były one dodatnie, ale w dziewięciu nie przekraczały 2 proc. Oczywiście znaczący wpływ na uzyskane wyniki miało także umocnienie złotego, które ograniczało osiągane stopy zwrotu.
Czy sytuacja rynkowa może się zmienić i czy w związku z tym inwestorzy z Polski, złaknieni możliwości dywersyfikacji portfela obligacji, powinni interesować się tematem? Pierwszą przeszkodą jest zmienność notowań złotego i różne prognozy jego zachowania w najbliższych miesiącach. Ewentualna wzrostowa korekta notowań dolara wynikająca ze wzrostu stóp procentowych w USA może być pewną zachętą, z drugiej jednak strony warto pamiętać, że przynajmniej w Stanach oczekiwany wzrost stóp podniesie zapewne także rentowności obligacji skarbowych, a po nich korporacyjnych, a to oznacza perspektywę spadku ich notowań. Mimo ostatniego wzrostu rentowności obligacji korporacyjnych historycznie i tak szorują one po dnie i daleko im do okazji, jaką widzieliśmy przed dwoma laty (wówczas sięgała ona 9,9 proc. po wyprzedaży papierów z branży wydobywczej).
Wyjątkowy rynek
Pewnego rodzaju wyjątkiem są obecnie, czy może już tylko były, obligacje rynków wschodzących. W ostatnich trzech miesiącach dostępny w Polsce Allianz PIMCO Emerging Local Bond uzyskał zwrot na poziomie 5,2 proc., a w ciągu 12 miesięcy było to 11,1 proc. Podobny wynik uzyskał także NN Obligacji rynków wschodzących (waluta lokalna) – odpowiednio 5,5 proc. i 11,9 proc. Przy czym nie wszystkie fundusze o podobnym profilu mogą się pochwalić takimi sukcesami – PZU Dłużny Rynków Wschodzących i UniObligacje Nowa Europa są w skali roku na minusie, a Investor Obligacji Rynków Wschodzących zyskał symboliczne 0,8 proc. W wypadku obu najlepszych funduszy Europa Środkowa odgrywa istotną rolę w portfelu (obok Azji, Ameryki Południowej i Afryki). Althea Spinozzi z Saxo Banku poświęcił naszemu regionowi ostatni komentarz tygodniowy, w którym docenia siłę gospodarek, ale zarazem przestrzega, że rentowności obligacji są już niskie, ratingi wysokie (porównywalne do ocen Włoch i Hiszpanii), zaś w obliczu ryzyka zwiększonej zmienności na rynkach w 2018 r. lokalne rynki mogą się okazać zbyt płytkie.