O ile początkowa faza sesji przebiegła pod znakiem odrabiania strat z końcówki minionego tygodnia, o tyle w kolejnych godzinach handlu nastroje na rynku uległy schłodzeniu. W efekcie krajowe indeksy roztrwoniły wypracowaną przewagę, a inicjatywę na rynku przejęli sprzedający, ściągając główne indeksy pod kreskę, gdzie niestety pozostały do zamknięcia sesji. WIG20 finiszował 0,02 proc. na minusie. Słabość krajowych indeksów kontrastowała z kolorem zielonym obecnym na większości pozostałych rynków akcji, gdzie inwestorzy przejawiali dużo większą ochotę do zakupów. Obawy inwestorów związane z kolejną odsłoną wojny handlowej toczącej się między USA i Chinami zeszły na dalszy plan. Zwyżki miały miejsce zarówno na zachodnioeuropejskich parkietach, jak i na większości giełdach z rynków wschodzących. Oprócz Warszawy sprzedający mieli też więcej do powiedzenia tylko w Budapeszcie.

 W Warszawie największym ciężarem dla indeksów okazały się spółki rafineryjne PKN Orlen i Lotos, które inwestorzy zaczęli wyprzedawać dopiero w drugiej połowie sesji. Mimo początkowych wzrostów sprzedający uaktywnili się też na papierach spółek energetycznych i większości banków, spychając ich kursy pod kreskę. Podobny los spotkał akcje CD projektu, które w początkiem sesji zdążyły ustanowić nowy szczyt notowań. Zainteresowaniem kupujących cieszyły się akcje KGHM, które dzięki odbiciu cen miedzi obrabiały straty po piątkowej przecenie. Do łask wróciły też papiery LPP i CCC,  wypracowując najbardziej okazałe zwyżki z całego indeksu.

Mimo obiecującego początku sesji sprzedający pojawili się w segmencie małych i średnich firm, co sprawiło, że większość spółek z tego grona zakończyła sesję pod kreską.