Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
W Europie we wtorek czekanie na wyniki wyborów w USA zaowocowało neutralnym otwarciem, a potem małymi spadkami indeksów. Przed południem ich skala zaczęła się zwiększać, ale szybko zapanował po prostu marazm i stabilizacja. Po rozpoczęciu sesji w Stanach wdał się mały chaos, a sesje zakończyły się niewielkimi spadkami indeksów. We wtorek w początkach sesji pojawiły się ostateczne odczyty indeksów PMI dla sektora usług poszczególnych krajów UE oraz całej strefy euro, ale reakcji na te publikacji nie zobaczyliśmy – były jednak wyraźnie lepsze od wstępnych odczytów. Wall Street nie miała we wtorek niczego, co mogłoby pokierować w jakimś kierunku indeksy. Z założenia rynek powinien czekać na wyniki wyborów, ale jego zachowanie w poniedziałek sygnalizowało, że dużego zaniepokojenia nie ma. Widać to było też w Europie, gdzie co prawda indeksy traciły, ale traciły niewiele. Wall Street rozpoczęła jednak sesję w zadziwiająco szampańskich nastrojach. S&P 500 zyskiwał ponad pół, a NASDAQ blisko jeden procent. Wytłumaczeniem mogły być ostatnie sondaże wyborcze (w USA nie ma ciszy wyborczej), które pokazywały, że Republikanie umocnią się w Senacie, a przewaga Demokratów w izbie Reprezentantów zmniejszyła się do wymiarów błędu statystycznego. Potem indeksy przez długi czas utrzymywały się nad kreską, ale na dwie godziny przed końcem sesji zaczęły się osuwać i po 30 minutach indeks S&P 500 dotykał już linii poziomu neutralnego. Odskoczył od niej jednak jak oparzony i końcówka sesji była bardzo „bycza", dzięki czemu S&P 500 zyskał 0,63%, a NASDAQ 0,64%. GPW rozpoczęła wtorkową sesję słabo. Indeks WIG20 od początku sesji osuwał się tracąc po pół godzinie ponad pół procent. Wyglądało to jednak na niegroźną korektę w oczekiwaniu wyniku wyborów w Stanach. Bardzo szybko indeks ruszył na północ, ale równie szybko zawrócił – pogarszająca się sytuacja na innych giełdach zahamowała zapędy byków. Po pobudce w USA, mimo tego, że na innych giełdach nic się nie zmieniło, WIG20 ruszył na południe. Spadał już całkiem wyraźnie (dobrze ponad pół procent), ale optymistyczne rozpoczęcie sesji w USA doprowadziło indeksy do poziomu neutralnego. WIG20 stracił jedynie 0,15%, a mWIG40 zyskał 0,19%. To była klasyczna sesja wyczekiwania. W środę rano wyniki amerykańskich wyborów były już (prawie) znane. Wynik był zgodny z przedwyborczymi sondażami. W Izbie Reprezentantów Demokraci będą mieli przewagę, a w Senacie Republikanie zwiększyli swoją przewagę. Impeachmentu z tego układu nie da się wypracować, ale prezydentowi będzie o wiele trudniej realizować swoje pomysły. Teoretycznie rynki powinny zareagować spadkami, ale jak już pisałem, Demokratyczna Izba Reprezentantów może blokować „wojenne" (chodzi o wojnę handlową z Chinami) zapędy prezydenta Trumpa, a to z kolei bardzo by się rynkom spodobało. Powinna się więc na Wall Street pojawić zmienność, o dość niepewnym wyniku, ale impuls z nich pochodzący nie będzie trwały. Koniec roku nie sprzyja przecenom, więc jest bardziej prawdopodobne, że koniec roku będzie wzrostowy.
Konrad Rryczko, analityk DM BOŚ
Poranny, środowy handel na rynku FX przynosi wyraźne podbicie zmienności po wynikach wyborów do Kongresu w USA. Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,3033 PLN za euro, 3,7574 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,7597 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9308 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,192% w przypadku obligacji 10-letnich. Ostatnie godziny handlu na rynku walutowym przynoszą skokowe podbicie zmienności wokół dolara, co przekłada się również na zmiany na większość głównych zestawień FX. Powodem osłabienia USD są wyniki wyborów mid-term do amerykańskiego Kongresu. Republikanie utracili większość w Izbie Reprezentantów, utrzymując „kontrolę" Senatu. Co ciekawe taki wynik był domyślnym scenariuszem sygnalizowanym przez sondaże. Teoretycznie oznacza to więc spadek poparcia dla 2-letniej polityki D. Trump'a i komplikuje kwestie dalszych reform. Należy jednak pamiętać, iż historycznie wybory uzupełniające pokazują lekki spadek poparcia dla urzędującego prezydenta. W tym przypadku najpewniej będziemy świadkami ataku na Trump'a i formowania komisji mających zbadać kwestie podatkowe, konfliktów interesów oraz rosyjskie wątki w kampanii. W chwili obecnej trwa odwrót od dolara, co sprzyja walutom EM. Należy mieć jednak świadomość, iż ww. układ polityczny sprzyjać będzie niepewności wokół USA, co może ostatecznie prowadzić do podbicia awersji do ryzyka. Sam PLN pozostaje bez większych zmian - po próbie wybicia przez górne ograniczenia konsolidacji na x/PLN notowania ponownie zeszły do 6-miesięcznego zakresu wahań. W trakcie dzisiejszej sesji będziemy świadkami zakończenia posiedzenia RPP. Inwestorzy nie spodziewają się zmiany stóp procentowych ani stanowiska Rady. Głównym tematem na rynkach będą dziś wyniki wyborów mid-term w USA i ich potencjalny wpływ na przyszłą geopolitykę. Z rynkowego punktu widzenia kwotowania PLN powróciły w ramy konsolidacji. Dalsze zachowanie (i potencjalne opuszczenie 6-miesięcznego zakresu wahań) zależeć będzie m.in. od dalszych losów USD.
Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku
Jankeskie baribale mogą czuć się coraz bardziej osaczone na Wall Street i po udanym dla nich październikowym okresie spadków, wydawałoby się, że obecnie coraz mniej jest argumentów za dalszymi spadkami. DJIA powrócił nad MA200_d zaś dzienny wskaźnik mierzący impet MACD_d generuje sygnały kupna. Tygodniowe EMA okazały się skuteczną strefą wsparcia zatrzymując jesienną deprecjację zaś wybicie w ubiegłym tygodniu kluczowego oporu 25561.3 stanowi pretekst do grania longów na NYSE. Niestety jest jeszcze kilka czynników, które pomimo oczywistych sygnałów BUY dla DJIA, powstrzymują przed stawianiem optymistycznych prognoz dla Wall Street. Mowa jest o zagrożeniu ze strony szerokiego rynku, gdzie nadal nie doszło do zanegowania podażowych sygnałów. Indeks S&P500 nie zdołał ani powrócić nad dzienną dwusetkę ani także nie zanegował tzw. negatywnej sekwencji SowC (układ tygodniowych świeczek o okazałych korpusach, których obecność wzmacnia panujący trend). W przypadku tego benchmarku można wyrysować kanał wzrostowy, który z jednej strony stanowi wsparcie dla zwolenników hossy, gdyż obrona jego dolnego ograniczenia stanowi obecnie czynnik popytowy. Z drugiej zaś jest źródłem informacji nt. przyszłego zachowania się S&P500 w momencie przełamania listopadowego denka osadzonego tuż nad pułapem 2600 punktów. Poziom ten wyznacza obecnie granicę, której przekroczenie przez ww. indeks stanowiłoby pretekst do wyprowadzenia spadkowej kontry w stronę 2315 - 2300 czyli tam, gdzie przebiega MA200_w. Reasumując powyższe rozważania outlook na jankeski rynek akcji jak na razie jest neutralny jednakże w momencie przebicia się S&P500 przez psychologiczny pułap 2600 Big Picture ponownie stanie się negatywny dla rynku akcji. Tego typu wnioski mają swoje przełożenie na GPW, gdzie od kilku dni trwa aprecjacja blue chips a indeks WIG20 w efektowny sposób wrócił ponad pułap 2200 punktów. Niestety lecz w ubiegłym tygodniu nie udało się wybić pułapu 2211 przez co nie pojawił się klasyczny sygnał BUY by SowC a tym samym trwające od 29 października wzrosty mogą okazać się jedynie korektą wzrostową w nadrzędnym trendzie spadkowym. Powyższa data jest o tyle ciekawa, gdyż w tym dniu wypadło okienko czasowe liczone wg zasad ermanometrii, jednakże czas obserwowanej trwania aprecjacji sprawia, że znaczenie okienka z 29'X traci na wartości. Nie oznacza to jednak, że WIG20 nie zdoła zaatakować oporowej strefy 2276-2278, na której przebiega MA200_d oraz 61.8% zniesienia sierpniowo-październikowej deprecjacji. Wczorajsze zamknięcie wypadło na bardzo ciekawym poziomie, mianowicie wyrysowana formacja wisielca (o znaczeniu podażowym) zamknęła się na wysokości zbieżnej z 618% zniesienia zeszłomiesięcznej zniżki zatem po wtorkowej sesji do gry mają prawo powrócić niedźwiedzie. Czy okażą się one tym razem skuteczne okaże się już za kilka kwadransów i jeżeli bykom uda się odeprzeć atak podaży wówczas realne staje się podejście pod ww. oporową strefę przebiegającą na wysokości 2276-2278.
Krystian Brymora, analityk DM BDM
Wtorek nie przyniósł przełomu. Cały dzień WIG20 oscylował wokół pierwszego oporu na 2230 pkt. To linia trendu spadkowego z końca sierpnia i 62% zniesienia ostatniej fali spadkowej. Następny opór zlokalizowany jest ok. 90 pkt wyżej (4% potencjału). Wydarzeniem dnia były wybory do Kongresu w USA. Jak co 2 lata Amerykanie wymieniali 1/3 Senatu i całą izbę reprezentantów. Dotychczas Republikanie kontrolowali obie Izby. Teraz, zgodnie z sondażami, stracą niższą izbę. Republikanie mają szansę na lekkie umocnienie w Senacie (wyniki wciąż napływają). Rynki finansowe reagują osłabieniem dolara (nie obeszło się jednak bez dużych wahań w obie strony), co jest zgodne z oczekiwaniami. Przekłada się to również na optymizm na rynkach akcyjnych o poranku, choć kontrakty na S&P500 oddają część „nocnego" wzrostu. W Europie DAX futures zyskują 0,2-0,3%. U nas krajowy rynek żyje napływającymi wynikami kwartalnymi spółek. Prawdziwy ich wysyp, szczególnie w mniejszych tematach, pojawi się w przyszłą środę.